Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!opal.futuro.pl!newsfeed.tpinternet.p
l!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "idiom" <i...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Zastrzelić babcię ? (długie)
Date: Wed, 15 Sep 2004 08:35:35 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 111
Message-ID: <ci8np1$b2h$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <ci6vbd$854$1@nemesis.news.tpi.pl> <ci8jja$sh0$1@korweta.task.gda.pl>
NNTP-Posting-Host: vz22.internetdsl.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1095230049 11345 80.55.181.22 (15 Sep 2004 06:34:09 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 15 Sep 2004 06:34:09 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:62211
Ukryj nagłówki
Użytkownik "proxy11" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ci8jja$sh0$1@korweta.task.gda.pl...
> Nie rozumiem czemu wszsytko zwalasz na babcie? Czy to uczcciwe? Przeciez
ma
> ona swoj charakter i leki (panicznie sie boi co ludzie powiedza) i nie
jest
> taka jak Ty. Chcesz moze Babcie zmienic albo odizolowac od rodziny, wnuka.
Nie chcę jej odizolować, ale nie wyobrażam sobie, jak babcia chce na
przyszłośc rozwiązać problem "ludzie mówią o moim wnuku, że jest
nadpobudliwy". Skoro moja mama nie potrafi powiedzieć tym ludziom, żeby się
wypchali, to pozostają dwa rozwiązania - odizolować mojego syna od
wszystkich ludzi, którzy mogą uznać go za nadpobudliwego albo babcia musi
udawać, że to nie jest jej wnuk.
> Skoro tak myslisz to powinnas sie najpierw zastanowic nad soba, co z Toba
> jest nie tak jesli tak reagujesz. Moze sama nie umiesz sobie poradzic z
tym,
> ze inni ludzie moga myslec inaczej i inaczej reagowac, niekoniecznie z
Twoim
> wyobrazeniem. Moze warto o tym porozmawiac z psyvhologiem?
Hmmm... Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jak może dziecku (nie mnie -
nazwanie mnie nadpobudliwą mam kompletnie w nosie) może zaszkodzić takie
przypinanie łatek. Tym bardziej, że za nazwaniem dziecka nadpobudliwym nie
idzie nic konkretnego (tzn. przedszkolanka nie traktuje dziecka jak
nadpobudliwego).
Nota bene - siebie bym wysłała do psychologa, ale raczej z innych powodów ;)
niż z powodu chęci ochronienia syna przed kłopotami. (choć wiem, że go nie
ochronię, bo jest skazany na problemy z polskim systemem edukacyjnym)
> 1. Samej odprowadzac syna do przedszkola (w koncu to Twoj syn i Twoj
> obowiazek, Babcia co najwyzej jest uprzejma ze Ci pomaga).
Odprowadzać - mogłabym (choć oznaczałoby to dla młodego wstawanie o 5.30).
Ale problem jest z przyprowadzaniem.
W rodzinie ciągle zachodzą pewne uprzejmości - mam wrażenie, że rodzina
oparta jest na rodzaju barteru ;) Ja też nie mam obowiązku być kasą
zapomogowo-pożyczkową dla mojej mamy, nie miałam obowiązku odwiedzać ją gdy
leżała w szpitalu itd. A mimo tego - robię to i bedę robić.
> 2. Pozwolic dalej Babci odprowadzac syna i szanowac Jej reakcje ale tutaj
> wystawiasz J na nieprzyjemne dla Niej sytuacje.
Mylisz się. Ja mam obowiązek przede wszystkim chronić moje dziecko. Moja
mama jest dorosła - może chronić się sama.
> 3. Ew. wynajac opiekunke do odprowadzania.
Pewno gdybym miała wynająć kogoś do odprowadzania, ta osoba zajmowałaby się
moim synem przez tę pozostałą godzinę do mojego powrotu - i wówczas babcia
nie miałaby rzeczywiście kontaktu z wnukiem.
> 4. A moze zmienic przdszkole (zawsze mozna powiedziec ze to ze wzgledu na
> prace czy zamieszkanie, tzn. w nowym przedszkolu).
Myślisz, że w innych przedszkolach jest inaczej? Może w nielicznych. Ale
mimo tego, uważam za bezsens ciąganie dzieciaka do przedszkola na drugim
końcu miasta dla złudnej nadziei, że może tym razem trafię na sytuacje, gdy
obie przedszkolanki będą mi odpowiadać....
> Ogolnie takie sytuacje maja czesto w zyciu miejsce, ze np. Pani
> przedszkolanka, czy nauczycielka ma okreslone (bledne) wyobrazenie o
> zachowaniu sie dzieci. Poza tym zauwaz ze teraz niemaja oni (wychowacy)
> narzedzia do "ustawiania" dzieci. Zobacz, na pewno Cie denerwuje jak syn
sie
> nie slucha. W domu mozesz mu zwyczajnie dac w dupe (co ja np. stosuje) a w
> przedszkolu?
No, tak... Skoro dla Ciebie jedynym środkiem wychowawczym jest "danie w
dupę" to dla Ciebie z moim przejmowaniem się odczuciami dziecka rzeczywiście
nadaję się tylko do psychiatry (a nie psychologa).
Nie daję w dupę. Są skuteczniejsze metody, które spokojnie może stosować
przedszkolanka bez narażenia się na skargi do rodziców.
> Wiec, co ma zrobic jak sie nie slucha, skarzy sie rodzicom, bo nie ma
innego
> narzedzia a na pewno nie chodzi o to ze Twoj syn sie szybko rusza ale o to
> ze sie nie slucha. Ty masz 1 dziecko, Pani ma kilkanascie.
Taki fach :D Mogła zostać opiekunką żółwi w ZOO :D Dzieci są różne - trzeba
się było z tym liczyć X lat temu.
A mówiąc serio - nie chodzi mi o to, że się skarży, tylko o to, że od
początku (dokładnie w 2. dniu przedszkola padło po raz pierwszy takie hasło)
stawia diagnozę - "dziecko nadpobudliwe", mimo, że:
- podejrzewam, że nie ma ku temu właściwej wiedzy i kwalifikacji (osoby
bardziej predysponowane do tego, które znają dziecko dłużej są innego
zdania)
- nie zmienia swojego postępowania, dopasowując je do własnej diagnozy
> Ze
> swojej strony mozesz ew. karac dziecko za zachowanie sie w przedszkolu
> (jesli cos zbroi i wiesz o tym na pewno).
No właśnie sęk w tym, że on nie "broi" w ogólnie przyjętym sensie. Jest
szybszy, bardziej rozbrykany - tym odstaje od grupy. Największym
przewinieniem w 2 tyg historii jest przelanie połowy swojej zupy do talerza
koleżanki, z którą chciał się podzielić pierwszym daniem obiadowym.
pozdr
Monika
|