Data: 2003-10-05 21:42:25
Temat: Re: Zaswiadczenia niezgodne z pawem - byloRe: Wkurzający lekarz
Od: "casus" <c...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Opisałam
> poprostu to co według mnie było nadużyciem, nie było stosowne zważywszy na
> okoliczności i nie świaczyło dobrze o tym lekarzu (zreszta jak pisalam nie
> cieszy się on dobra opinią) i co mnie poprostu zdenerwowało.
Po pierwsze, jesli nie ma sie zaufania do lekarza, to sie do niego nie
idzie.
Po drugie - powtorze - nie wiem, jakie okolicznosci wg Ciebie ( czy tez
Twojej przyjaciolki ) swiadcza o naduzyciu. I co rozumiesz pod pojeciem
naduzycie? Czy poproszenie przez lekarza o zdjecie ubrania ( rozebranie
sie ) w celu przeprowadzania badania nazywacie naduzyciem????? Bo jak
uwaznie czytalem Twoje posty, to zaden inny fakt ( naduzycie stanowiska,
molestowanie ) nie mial miejsca. Wiec na jakiej podstawie tak sadzicie????
Nie chcesz chyba stwierdzic, ze chec zbadania w celu stwierdzenia stanu
zdrowia i wydania zaswiadczenia jest naduzyciem???
I wybacz - ja rozumiem, ze wg Ciebie kwestia papierka na uczelnie nie wymaga
zdjecia stanika - ale popatrz na to z drugiej strony - jak moze lekarz wydac
zaswiadczenie o stanie zdrowia bez zbadania? I to niezaleznie w jakim
celu!!!! Przeciez wystawienie zaswiadczenia bez zbadania jest naruszniem
prawa i niezgodne z etyka lekarska. Wiec.....?
Rozumiem, że
> wszystko było zgodne z zasadami nauki, ale myślę, że w sprawach tego typu
nie
> można opierać sie wyłącznie na suchych faktach.
Sorry - a na czym sie opierac? I co to znaczy: sprawy tego typu?
Podejrzewam, że rozumiesz
> naturalne opory 23-letniej dziewczyny przed nieuzasadnionym w jej
mniemaniu
> rozbieraniem sie przed obcym mężczyznom, który na dodatek nie budzi
zaufania,
> szacunku ani sympatii, a raczej strach albo wręcz odrazę.
Nie rozumiem. Nie rozumiem, dlaczego twierdzisz, ze: nieuzasadnione. Na
jakiej podstawie? Z reguly lekarz jest obcym mezczyzna, ale nawet siostry
zakonne rozbieraja sie do badania.
Kwestia budzenia zaufania, odraza, strach - to juz inna rzecz. Kazdy ma
prawo wyboru - mogla Twoja przyjaciolka pojsc do innego lekarza, jezeli
wiedziala, ze ten jest nieodpowiedni. Mogla pojsc do lekarza kobiety. Wiec o
co ten chalas? O to, ze sama poszla tam, gdzie nie chciala? No bez przesady.
Ciekawe czy
> podszedłbyś do tego z takim samym spokojem i zrozumieniem gdyby w takiej
> sytaucji znalazła się Twoja córka, żona albo dziewczyna?
> Imoe
Ale w jakiej sytuacji? Abstrahujac od tego, ze jestem lekarzem i znam opinie
o moich kolegach, czy kolezankach, oczywiscie, ze nie wyslalbym ich do
kogos, do kogo nie mam zaufania - ale to jest rzecz wyboru. Twoja
przyjaciolka mogla do niego nie isc. A skoro poszla, to dlaczego sie dziwi,
ze czuje do lekarza odraze, skoro wiedziala, ze bedzie czuc? Tu poruszasz 2
rozne kwestie - jedna- ze poszla tam, gdzie nie chciala, a druga, ze nie
chciala dac sie zbadac. Wiec wlasciwie do kogo mozna miec pretensje, jak
nie do siebie samej???
Wybacz, ale zrobilas z igly widly, kosztem normalnego zachowania lekarza.
casus
|