Data: 2001-02-05 09:27:06
Temat: Re: Zauroczenie, zakochanie itp. [Re: czy mo żna zakochać się nie widząctej ]
Od: Joanna <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 95lmkg$84g$...@h...uw.edu.pl, Mister Twister at
m...@y...com wrote on 5.02.01 9:02:
>
> "Piotrek. M" <p...@p...com.pl> wrote in message
> news:95lkgj$q93$1@news.tpi.pl...
>> No i tu sie z toba zgodze - mamy taka ociezalosc narodowa wynikajaca z
> tych
>> mitow i wzorcow... tymczasem milosc jest wyborem i to swiadomym.....
>>
> Świadomy wybór - to raczej wyrachowanie, czy to ma coś wspólnego z miłością?
Co ma wspolnego swiadomy wybor z wyrachowaniem?
Nie chodzi o to, ze sobie wmawiam dla jakis zewnetrznych celow, ze bede
kogos kochac. Chodzi o to, ze ktos nie jest mi potrzebny - moge bez tego
kogos zyc, jestem tyle samo warta (wartosciowa), ale cchce dawac - taka jest
moja wola, moj wybor - milosc, bliskosc, wsparcie. Milosc pt "Jestes mi
bardzo potrzeby,. nie moge bez ciebie zyc" - to wlasnie jest WYRACHOWANIE i
PASOZYTNICTWO.
O to wlasnie oskarzam romantycznego ducha - ze gloryfikuje nieswiadome
emocje, zauroczenia i uzaleznienia. A emocje moga/musza byc inteligentne,
swiadome i dojrzale. Inaczej bylabym tylko narzedziem pochodnych amfetaminy,
pulsujacych w powietzru feromonow etc. I skakalabym z kwiatka na kwiatek (bo
chemia jest ulotna i nietrwala).
Joanna
|