Data: 2002-02-15 09:02:10
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze
Od: "Ula Dynowska" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >Łukasz i owszem - właśnie odkrył,
> > że można demonstrować swoje niezadowolenie kładąc się na podłodze i
> > "rozpaczając",
>
> Przepraszam za pytanie ale co wtedy robisz?
>
To zależy od sytuacji :))
Jeśli np. rozpacza dlatego, że starszy brat zabrał mu zabawkę, to brat jest
upominany, zabawkę oddaje i jest po płaczu. Jeśli robi tak, bo mama za wolno
otwiera ulubiony jogurt, a dziecko nie może się doczekać, to po otworzeniu
rzeczonego, mówię, żeby się nie wygłupiał, bo jogurt zje mama z bratem,
jeśli woli leżeć na podłodze. Efekt jw. Jeśli się przewrócił lub uderzył i
coś go boli - podnoszę i pocieszam. Jeśli coś przeskrobał - np. wczoraj -
wysypał specjalnie pieskowi swoje płatki na podłogę, więc zabrałam mu
miseczkę mówiąc, że w takim razie nie będzie jadł - popłakał dosłownie 3
minuty i mu przeszło :)) Przyznaję, że z Michałem, koło 3 - 4 roku życia
miałam znacznie większe problemy, np. potrafił awanturowac się przez cała
drogę z przedszkola do domu, bo chciał gdzieś pójść. Ale to naprawdę nie
było bez powodu, chociaż moze powody były trochę skomplikowane :) Ale nie
wierzę, że noworodek płacze, bo coś chce wymusić, a tak to odczytałam z
Twojego listu. Wiesz - teraz dzieci zwykle są po porodzie razem z mamą,
jeśli sa jakieś problemy to idą na oddział noworodkowy. I dla mnie moje
dziecko leżące pod kroplówką samo na tymże oddziale było powodem do płaczu
( na szczęście nic poważnego mu nie było), co oczywiście wykluczało spokojny
sen i odpoczynek w tym czasie. Może dlatego wolę mieć dziecko cały czas przy
sobie, nawet kosztem pewnego niedospania, do którego po sześciu latach jakoś
się przyzwyczaiłam ;)))
Pozdrawiam - Ula
|