Data: 2002-04-01 18:46:37
Temat: Re: Zdrada - pytanie glownie do kobiet
Od: "AnieszkaP" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik didziak <d...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a889l2$bt0$...@z...polsl.gliwice.pl...
> Napisała Perełka moja, AnieszkaP <g...@p...onet.pl>,
> odpisuję zatem co następuje:
>
> | > A nawet jakbyscie i razem pracowali to moze isc do kibelka na
> szybki
> | > numer z kolezanka i innego pokoju ;))))))))))))))
> | Marzena Ty sie smiejesz a ja znam taki wypadek- hmm zona tego
> pana do dzis
> | nic nie wie i jest swiecie przekonana (podkresla to przy kazdej
> okazji) ze
> | on nigdy by jej nie zdradzil.
>
> Ale i tak grono dziewczyn mówi tutaj: Mój chłop? Nigdy w życiu!
> Znam go jak siebie :-))))
> "Ktoś może i Bałtyk przepłynąć, a na Wiśle utonąć" - jakoś tak to
> leciało...
> nastrój, dół, dłuższa nieobecność (któraś niedawno o tym
> pisała...) i już.
Dokladnie tak jak piszesz- pamietam taka impreze, na ktorej była wyzej
opisana przeze mnie para i rozmowa zeszla na temat zdrady i ona mowi "ja
jestem go pewna na 100% a nawet na 200%- jestesmy tak do siebie dopasowani
seksualnie, ze nigdy by mnie nie zdradzil"- wyobrazcie sobie miny
pozostałych członkow imprezy, którzy wiedzieli o ekscesach jej meza. Na
dodatek on patrzac jej prosto w oczy mowi "Oczywiscie ze nie- przeciez cie
kocham". Dlatego sie nie zarzekam "ze ja to nigdy, ze moj maz to nigdy"-
choc oczywiscie ufam mojemu TZ :)
Agnieszka
|