Data: 2005-02-10 09:04:23
Temat: Re: Zdradziłem - długie
Od: "kolorowa" <v...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"T.N." wrote
> Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w wiadomości
> news:cud3b4$a6p$1@news.onet.pl...
>
> > Chciałabym zwrócić uwagę, że niepowiedzenie o tej ważnej sprawie
> porównałeś
> > do niepójścia do lekarza.
>
> ????????????
> Nie niepowiedzenie tylko chęć pozostania w stanie niewiedzy odnośnie
swojego
> stanu.
Przepraszam, pomyliłam się w przepisywaniu. Gdyby faktycznie chodziło o
"niepowiedzenie" to bym się nie upierała, że tego się nie leczy.
> > Wynika z tego, że jedynym uzasadnieniem
> > twierdzenia, że związek jest chory, jest niechęć pójścia do lekarza.
>
> Ughhh... To może przeczytaj jeszcze raz, przynajmniej to co sama
napisałaś.
> Jeśli nadal twierdzisz, że coś takiego wynika, to proszę o przeprowadzenie
> bardziej szczegółowego "dowodu" dojścia do takich wniosków.
Piszesz, że związek oparty na niedomówieniach i zatajaniu prawdy jest chory.
Czyli choroba polega na niedomówieniach i zatajaniu pewnych rzeczy. Chorobę
stwierdzono na podstawie objawu, którym jest "chęć pozostania w stanie
niewiedzy odnośnie swojego stanu". Czyli odmawianie pójścia do lekarza. I na
podstawie tego objawu, kierujesz pacjentkę do lekarza. A przynajmniej takie
wyjaśnienie przedstawiłeś, kiedy zapytałam czy to osoba zdradzana jest chora
i czy to ona powinna się leczyć (pacjentka jest chora, bo związek jest
chory, bo jest oparty na niedomówieniach itd, bo ona "chce pozostawać w
stanie niewiedzy" czyli nie chce się zbadać).
Małgośka
|