Data: 2005-10-29 14:10:29
Temat: Re: Zdradzony przez żonę?
Od: EDI <k...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On <news:djp3q8$nd4$1@news.onet.pl>, *agi-(-fghfgh-)* - Wszystko co od tej
chwili powiesz, może być użyte przeciwko tobie:
>> dla mnie tak. z tym że ja nie myślę o jakiejś tam zwykłej kłótni. Ja
>> odnosiłem się do nienawiści, którą opisała *agi*.
> Jesli dzielisz zycie, ( czesto loze - w ramach ratowania i umacniania
> rozpadajacego sie malzenstwa ) , stol, wspolna przestrzen - jednym
> slowem jestes zmuszony zyc z osoba, która Cie drazni/wnerwia/wkurza/
> meczy/inne, która nierzadko Cie skrzywdzila badz która Ty skrzywdziles
> - jesli musisz z nia spedzac czas i ciagle znajdowac kompromis mimo, ze
> o to najtrudniej w skloconym malzenstwie - to moze zaczac sie rodzic
> nienawisc.
Zgoda. Ale jak możliwe że osoba którą kochasz, nagle zaczęła cię drażnić
wnerwiać wkurzać itp. Ja takich rzeczy nawet nie czuję do zwykłych ludzi z
wyjątkiem polityków.
> Zwlaszcza w stosunku do osob zwiazanych wczesniej ze soba
> emocjonalnie. Z emocji rzadko rodzi sie obojetnosc - czesciej zal,
> gniew, uraza, bol, nienawisc.
żal, gniew, nienawiść to też są emocje. Z emocji nie rodzą się emocje.
A z kolei emocje wypływają z nas samych, czyli IMHO my sami mamy na nie
wpływ.
> Na obojetnosc stac ludzi, którzy nie
> draznia sie wciaz wzajemnie - a ciagle przebywanie na wspolnej
> przestrzeni, dzielenie stu tysiecy drobnych i duzych spraw rodzi wciaz
> nowe konflikty i zadraznienia.
nie możliwe jest, aby dwoje ludzi przebywających razem było sobie
obojętnymi. Zawsze są jakieś emocje.
> Stad nawet i kulturalni ludzie potrafia przekroczyc granice nienawisci,
> której prawdopodobnie by nie przekroczyli, gdyby nie mieszkali razem.
Myślę że mieszkanie razem nie ma na to aż tak wielkiego wpływu, a raczej
sami ludzie.
>
> Patologia nie sa tutaj same te negatywne emocje - one w tym momencie sa
> niestety wrecz naturalne.
dla mnie nie są.
--
^^^*Thomas Edison Corporation*^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
pl.soc.seks.moderowana
|