Data: 2010-02-05 22:17:35
Temat: Re: Złamasy
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 05 Feb 2010 22:43:04 +0100, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Fri, 05 Feb 2010 12:12:25 +0100, Ender napisał(a):
>>
>>> Czasem bywają wśród nas, choć nie rzucają się w oczy.
>>> Z czasem tracą wszystko.
>>> Będąc młodym inżynierem trafiłem kiedyś do prężnej i dynamicznej firmy.
>>> Bardzo młodej i atrakcyjnej.
>>> Wszystko było nowe, świeże i piękne, a ja oddałem się jej cały.
>>> Calusieńki bez reszty.
>>> Trzeba było zostać dłużej - nie ma sprawy. Z miłą chęcią.
>>> Trzeba było pracować w weekendy - nie ma sprawy. Z miłą chęcią.
>>> Oczywiście dla idei, dla niej, dla firmy.
>>> Kto by tam się dopominał o jakieś premie czy nadgodziny.
>>> Firma mnie kochała, a ja kochałem ją.
>>> Aż razu pewnego spóźniłem się do pracy ok. 1,5h na jakieś tam spotkanie.
>>> Raz jeden po ponad roku.
>>> Po setkach darmowych nadgodzin.
>>> Głupie spotkanie, nawet niespecjalnie ważne.
>>> I wtedy firma pokazała swoje prawdziwe oblicze.
>>> Ułamek procenta przeważył nad całością i dostałem naganę z wpisem do akt.
>>> Wyczyściłem swój komputer co do pliku, bardzo starannie.
>>> Spakowałem swoje rzeczy co do ołówka i poszedłem do swojego managera.
>>> Spokojnie powiedziałem jemu, że zawsze mógł na mnie liczyć.
>>> I liczył o każdej porze dnia i nocy - w piątek światek i niedziele.
>>> I jeśli te 1,5 godziny są dla niego ważniejsze, to niech wsadzi je sobie
>>> w dupę, łącznie z tą pracą, wypowiedzeniem i świadectwem pracy - którego
>>> nigdy nie odebrałem.
>>> I nigdy już więcej nie byłem zatrudniony o umowę o pracę,
>>> a w następnym roku zarobiłem ponad 2 razy tyle co w tej ukochanej firmie
>>> i bez takiego wysiłku.
>>> Oddział, w którym pracowałem został rozwiązany po 2 latach.
>>> Jak ktoś jest złamasem, to może liczyć wyłącznie na frajerów
>>> i modlić się lepiej, żeby nigdy nie przejrzeli na oczy ;-)
>>> ENder
>>
>> Bardzo mi się podoba ta historia. Też coś w tym stylu przeżyłam. Od tamtej
>> pory nigdy nie pracowałam na umowę o pracę, a zarabiam więcej ;PPP
>> :-)
>
> Świecisz światłem odbitym, a to różnica.
Nie, to Ty tak twierdzisz: produkuję "światło" razem z MŚK i w każdej
chwili mogę przejąć stery, gdyby on nie mógł - jak już zresztą bywało.
> Jako nauczycielka zostawiona z
> dwójką dzieci przez niewiernego męża, osiągnęłabyś być może dużo, ale
> byłoby to okupione ciężką pracą. Znając nauczycielskie pensje może by
> dało radę w rok podwoić dochody. Smutna prawda.
> Jeszcze bardziej smutna, że mając dzieci byłabyś ograniczona i finansowo
> i czasowo.
Zostawionabyś, byłabyś, osiągnęłabyś...
Fakty, Paulina, fakty :-)
--
Ikselka.
|