Data: 2004-04-26 22:41:58
Temat: Re: Zmiany
Od: "redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:xn0dhhvk8jm57p000@news.onet.pl...
> redart w postku news:c6hj21$ile$1@news.onet.pl:
>
> > W tym wszystkim powinienem też coś dodać o sobie i o moich problemach
> > małżeńskich, które w wielu punktach są podobne do tych rodzicielskich.
> > [...]
> > Co z tym zrobić ?
> >
>
> Twój ojciec odszedł, Ty trwasz.
> Ja od dziecka marzyłam, żeby moi rodzice się rozwiedli, ale jakoś
> nie chcieli, teraz czeka mnie własny, drugi już, rozwód.
> Może nieświadomie realizujemy jakieś programy na przekór?
O tak ... Na pewno coś w tym jest.
Ale z drugiej strony ... Moi wytrwali przeszło 20 lat, a ja nawet się
do tego odrobinę jeszcze nie zbliżyłem :))).
Widzę jednak różnicę między mną a Tobą. Ja zasadniczo
w ogóle nie marzyłem o tym, by się rozwiedli. Marzyłem o tym, by
ojciec okazał mamie więcej spontanicznego ciepła
(a miał je w sobie, tylko nie potrafił pokazać) i żeby
nie był agresywny, żeby był bardziej wyluzowany. Ale nie była
to z jego strony wyrafinowana agresja psychiczna.
Może u Ciebie było o tyle gorzej, że rodzice zbyt bezpośrednio
kłótnie odreagowywali na Was. Ja np. nie wyczuwam w sobie
śladu poczucia winy za ten rozpad, a wiem, że dzieci często
z czymś takim wychodzą.
W ogóle wydaje mi się też, że istnieje pewna cykliczność:
To, czego nie pokażą rodzice, dzieci same muszą przepracować.
Za to ich dzieci już znów mają to doświadczenie z obserwacji,
więc swoim tego nie pokażą, bo mają już z głowy. Innymi słowy:
zbyt "zgodne" małżeństwa (które przemilczają problemy) wychowują
dzieci, które te problemy skumulowane wyrzucają w postaci jawnej
i mają problemy w związkach, bo nikt im nie pokazał, co z tym
zrobić i skad to się wzięło.
Niestety grozi to mojej córce ... Za dużo się tu pod dywanem u mnie
zbiera. Idzie przeprowadzka, idą zmiany ... Będzie gnój, już ja
dopilnuję :)))
> PS - życzę Ci tego uśmiechu na zawsze :)
Ja tego :) też ...
|