Data: 2012-04-13 16:40:53
Temat: Re: Znieczulenie
Od: Nemezis <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
olo napisał(a):
> U�ytkownik "Stalker"
> >
> >> Bredzisz, w TE jest lepiej przystosowany wygrywa. Gdyby by�o jak sobie
> >> uroi�e� to mieliby�my jeszcze tyranozaury.
> >
> >Dok�adnie :-)
> >
> Dzi�ki za wsparcie, ale chyba nie istniej� �adne szanse na to aby glob
uznaďż˝
> jak�kolwiek racjonaln� argumentacj� sprzeczn� z jego dogmatem o
> antropologizmie wszechrzeczy:(
>
> >Tymczasem wystarczy�a "niewielka" zmiana warunk�w atmosferycznych, �eby
> >ssaki z dinozaurowych wyka�aczek do z�b�w sta�y si� tych z�b�w
> >poszukiwaczami
> >
> Te� �adne, ale dotyczy ju� tylko jednego gatunku tych ssak�w z rodu
> homoid�w.
>
> >> Tutaj masz za�o�enia TE.
> >> Ewolucja to sta�y proces dotycz�cy wszystkich replikant�w dla kt�rych
> >> zachodzďż˝ cztery podstawowe warunki:
> >> 1. Dziedziczenie - replikanty dziedzicz� cechy swoich protoplast�w.
> >> 2. Niedok�adno�� - kopiowanie egzemplarze nie s� absolutnie dok�adnymi
> >> rekombinacjami wzorca/wzorc�w (z domnieman� pewno�ci� konsekwencji
> >> wp�ywu niekt�rych mutacji na fitness osobnika)
> >> 3. Ograniczone zasoby biotopu o kt�re rywalizuj� z innymi r�wnie�
> >> replikuj�cymi si� stworami.
> >> 4. R�nicowa prze�ywalno�� powoduj�ca �e "udane" mutacje skuteczniej
siďż˝
> >> reprodukuj� i zgodnie z pkt.1 przenios� "korzystne" cechy na przysz�e
> >> pokolenia swoich powinowatych.
> >
> >Bardzo mi si� podoba uj�cie s��w "udany" i "korzystny" w cudzys��w.
> >Mnie dra�ni takie podej�cie do ewolucji, kt�re nadaje jej "ludzkie" cechy.
> >Zamys�, celowo��, etc. I p�niej mamy takie wnioski jak: "w ewolucji
> >wygrywa silniejszy"
> >
> >To troch� tak jakby lawina kamieni mia�a na celu zorganizowanie wy�cigu i
> >wy�onienie najsilniejszego kamienia, kt�ry pierwszy sturla� si� na d�,
> >�eby zosta� zwyci�zc� :-)
> >
> >A ewolucja jest �lepa jak za przeproszeniem
> Tutaj to Dawkins to naj�adniej okre�li� - jak "�lepy Zegarmistrz":)
>
> > Qra
> bo nasza qrka to akurat do�� bystra istota jest :)
>
> >i jest zwyk�ym procesem, kt�ry lezie (wg zasad kt�re wymieni�e�) w
ka�de
> >miejsce gdzie mu siďż˝ uda.
> Jak zaďż˝ lezie opisaďż˝ to niejaki Price.
> http://pl.wikipedia.org/wiki/George_Price
>
> pzdr
> olo
Nie, tylko pół histori i sporów w tym temacie wasza głupota wykreśla.
Widać jak na wieś dostała się jedna książka, a buraki myślą że to cały
świat.
|