Data: 2010-10-25 11:07:02
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesans
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-10-25 00:49, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:29:29 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-10-24 21:12, Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:07:38 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>
>>>> Pytanie tylko - dlaczego od lat musisz opisywać ten sam przykład? Gdyby
>>>> takie sytuacje były częstsze, za każdym razem byłaby inna opowiastka. :)
>>>>
>>>
>>>
>>> Bo akurat z tym konkretnym "przykładem" się od lat przyjaźnię i znam go od
>>> podszewki, a on trwa od kilku lat - inne znam osobiście z zewnątrz, a z
>>> opowieści tego zaprzyjaźnionego także od podszewki. Ponieważ jednak nie
>>> przyjaźnię się z nimi, więc nie mam upoważnienia o nich gadać tutaj.
>>> Myślę, że dostatecznie jasno wytłumaczyłam.
>>>
>>
>> No ale temu zaprzyjaźnionemu proboszczowi tylko jeden jedyny taki
>> przypadek się zdarzył?
>>
>> Ewa
>
> No tak - on tylko raz popadł w depresję. Za to w miarę trwale.
Czy to znaczy, że utożsamiasz "depresja" = "doświadczenie życiowe"? Bo
nie bardzo rozumiem czemu miałby argument depresji tutaj dotyczyć.
Z drugiej strony - ksiądz, który po jednym drastycznym przypadku jednego
ze swoich parafian sam nie może się podźwignąć, raczej nie wydaje się
powołany do tej "służby". Na pewno świadczy o dużej wrażliwości na
ludzkie nieszczęście, ale wsparcia duchowego raczej sam potrzebuje, niż
udzieli.
Ewa
|