Data: 2010-10-25 18:13:59
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesans
Od: Fragile <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:31:57 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:25:41 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-10-24 19:33, Ikselka pisze:
>>
>>> Ci prawdziwi!!! lub choćby chcący żyć porządnie musza brać odpowiedzialność
>>> za WIELE RÓŻNYCH osób, które w ich ręce składają swoje życiowe problemy i
>>> oczekują ich rozwiązania. Presja odpowiedzialności wykańcza
>>> dobrych/porządnych kapłanów psychicznie. Zaznaczam: DOBRYCH/PORZĄDNYCH.
>>
>> To ci dobrzy i porządni muszą być wykończeni psychicznie?
>>
>>> Znam takie przypadki osobiście.
>>
>> Zdziwiłabyś się, ale ja też znam przynajmniej jednego naprawdę
>> porządnego (czyt. wiarygodnego w swej wierze) księdza, profesora
>> zresztą. Nie powiedziałabym o nim jednak, że jest doświadczony życiowo w
>> ten sposób, w jaki są doświadczeni przeciętnie mi znani ludzie. Księża
>> są trochę oderwani od życia z jego codziennymi maluczkimi problemami, z
>> jakimi zmaga się człowiek. Owszem, zdają sobie sprawę z tych problemów,
>> ale z punktu widzenia obserwatora. Właśnie to widzę u Drucha i dlatego
>> mi się skojarzyło (chociaż moje przywiązanie do tego skojarzenia należy
>> traktować na zasadzie żartu, no i trochę mnie naprowadził swoim nickiem
>> ;) ).
>> I nie należy tego od razu jakoś negatywnie odbierać.
>>
>>> Chodzą na codzienne kompromisy z całą parafią
>>
>> Chodzić na kompromis z całą parafią to nie to samo, co chodzić na
>> kompromis z jedną osobą.
>
> Wycięłaś "z każdym człowiekiem z osobna".
>
>>
>>> Więc mają GORZEJ
>>
>> Ale ja tu nie negocjuję, kto ma gorzej, kto lepiej. Piszę tylko, że mamy
>> inaczej.
>>
>>> Ksieża nie zarabiają na swoje utrzymanie? - może jeszcze powiesz, że
>>> podatków nie płacą?
>>
>> Zarabiają na innej zasadzie. I nie powiesz mi, że zawsze płacą podatki
>> adekwatne do zarobków.
>> Chyba że pracują w szkole. Wtedy nic dziwnego, że płacą podatki.
>>
>> Ewa
>
> "Daj sobie spokój, jak ktoś CHCE narzekać na księdza, to będzie narzekał i
> nic tego nie zmieni. Pytanie tylko, dlaczego narzeka. Nawet nie o to
> chodzi, zeby sam sobie na to odpowiedział szczerze. My wiemy."
> W cudzysłowie, bo to słowa MŚK sprzed chwili, po przejrzeniu tego wątku.
>
> Co kończy dyskusję.
>
Bo nie da się dyskutować. Dyskusja przeradza się w udowadnianie,
przekrzykiwanie na poziomie przedszkola.
Przykro mi to pisać, ale tu nie da się dyskutować na jakieś 'poważniejsze'
tematy. Zawsze kończy się tak samo. Smutne to. Dlatego zazwyczaj milczę.
Wiem swoje, a to co wiem, jest poparte faktami, życiem i doświadczeniem.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że przecież wszyscy tutaj wiedzą
(chciałabym wierzyć, że wiedzą), że księża czy zakonnicy są _RÓŻNI_, że są
wśród nich prawdziwi kapłani z powołania, ludzie nieprzeciętnie
inteligentni, mądrzy, poświęceni w pełni drugiemu człowiekowi, ale są też
kapłani ułomni. Ułomni jako duszpasterze, i ułomni jako ludzie. Cóż jednak
stoi na przeszkodzie, żeby sobie poużywać, pofolgować, poobwiniać,
pokrytykować, pogeneralizować... Kręci się, nie?
Pozdrawiam,
M.
|