Data: 2010-10-25 18:26:32
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesans
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Fragile pisze:
> Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:31:57 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:25:41 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-10-24 19:33, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Ci prawdziwi!!! lub choćby chcący żyć porządnie musza brać odpowiedzialność
>>>> za WIELE RÓŻNYCH osób, które w ich ręce składają swoje życiowe problemy i
>>>> oczekują ich rozwiązania. Presja odpowiedzialności wykańcza
>>>> dobrych/porządnych kapłanów psychicznie. Zaznaczam: DOBRYCH/PORZĄDNYCH.
>>> To ci dobrzy i porządni muszą być wykończeni psychicznie?
>>>
>>>> Znam takie przypadki osobiście.
>>> Zdziwiłabyś się, ale ja też znam przynajmniej jednego naprawdę
>>> porządnego (czyt. wiarygodnego w swej wierze) księdza, profesora
>>> zresztą. Nie powiedziałabym o nim jednak, że jest doświadczony życiowo w
>>> ten sposób, w jaki są doświadczeni przeciętnie mi znani ludzie. Księża
>>> są trochę oderwani od życia z jego codziennymi maluczkimi problemami, z
>>> jakimi zmaga się człowiek. Owszem, zdają sobie sprawę z tych problemów,
>>> ale z punktu widzenia obserwatora. Właśnie to widzę u Drucha i dlatego
>>> mi się skojarzyło (chociaż moje przywiązanie do tego skojarzenia należy
>>> traktować na zasadzie żartu, no i trochę mnie naprowadził swoim nickiem
>>> ;) ).
>>> I nie należy tego od razu jakoś negatywnie odbierać.
>>>
>>>> Chodzą na codzienne kompromisy z całą parafią
>>> Chodzić na kompromis z całą parafią to nie to samo, co chodzić na
>>> kompromis z jedną osobą.
>> Wycięłaś "z każdym człowiekiem z osobna".
>>
>>>> Więc mają GORZEJ
>>> Ale ja tu nie negocjuję, kto ma gorzej, kto lepiej. Piszę tylko, że mamy
>>> inaczej.
>>>
>>>> Ksieża nie zarabiają na swoje utrzymanie? - może jeszcze powiesz, że
>>>> podatków nie płacą?
>>> Zarabiają na innej zasadzie. I nie powiesz mi, że zawsze płacą podatki
>>> adekwatne do zarobków.
>>> Chyba że pracują w szkole. Wtedy nic dziwnego, że płacą podatki.
>>>
>>> Ewa
>> "Daj sobie spokój, jak ktoś CHCE narzekać na księdza, to będzie narzekał i
>> nic tego nie zmieni. Pytanie tylko, dlaczego narzeka. Nawet nie o to
>> chodzi, zeby sam sobie na to odpowiedział szczerze. My wiemy."
>> W cudzysłowie, bo to słowa MŚK sprzed chwili, po przejrzeniu tego wątku.
>>
>> Co kończy dyskusję.
>>
> Bo nie da się dyskutować. Dyskusja przeradza się w udowadnianie,
> przekrzykiwanie na poziomie przedszkola.
> Przykro mi to pisać, ale tu nie da się dyskutować na jakieś 'poważniejsze'
> tematy. Zawsze kończy się tak samo. Smutne to. Dlatego zazwyczaj milczę.
> Wiem swoje, a to co wiem, jest poparte faktami, życiem i doświadczeniem.
> Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że przecież wszyscy tutaj wiedzą
> (chciałabym wierzyć, że wiedzą), że księża czy zakonnicy są _RÓŻNI_, że są
> wśród nich prawdziwi kapłani z powołania, ludzie nieprzeciętnie
> inteligentni, mądrzy, poświęceni w pełni drugiemu człowiekowi, ale są też
> kapłani ułomni. Ułomni jako duszpasterze, i ułomni jako ludzie. Cóż jednak
> stoi na przeszkodzie, żeby sobie poużywać, pofolgować, poobwiniać,
> pokrytykować, pogeneralizować... Kręci się, nie?
Rozmowa wyszła od doświadczenia życiowego księży. Ewa IMO podała trafną
definicję dorosłości. Odpowiedzialność za innych (własne dziecko),
kompromis (partner), zarabianie na siebie (pensja księdza nie jest
przeznaczana na jego utrzymanie). Księża tego nie przeżywają i są o te
doświadczenia ubożsi.
Jeżeli ktoś tutaj sie zjeżył i napuszył to tylko XL.
--
Paulinka
|