Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!news-stoc.telia.net!new
s-stoa.telia.net!telia.net!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi
.pl!not-for-mail
From: "L.D." <n...@m...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Żyć ze świrem...
Date: Thu, 6 May 2004 17:06:48 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 62
Message-ID: <c7dkf1$4jj$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <0...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: cryptotech.bci.net.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1083856161 4723 81.21.196.66 (6 May 2004 15:09:21 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 6 May 2004 15:09:21 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.3790.0
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.3790.132
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:268893
Ukryj nagłówki
"Joanna" <b...@a...pl>
> W czasie tych dwóch i pół roku, zwłaszcza, kiedy ogarniała mnie
beznadzieja,
> marzyłam, żeby mój mąż znalazł sobie inną, żebym mogła odejść i przestać
być dla
> Niego ciężarem...
dość nielogiczne - dlaczego gdy czulas sie źle, a mąż udzielał ci wsparcia,
marzyłaś by odszedł?
czy mogłabys dostrzec że w ten sposob wzmacnialaś poczucie bólu i
beznadziei, bo
- negowałaś jego chęć wsparcia ciebie, dowodząc mu że twoj wewnetrzny ból
i twoj problem jest wiekszy niz jego milość, która..... no niestety ale nic
tutaj nie poradzi.
Myślę, ze to właśnie sprawiało mu przykrość i ból, a nie bezpośrednio
twoja choroba.
On chcial Ci pomoc w chorobie , wesprzec w rozwiazaniu twojego problemu,
ty nie bralas wsparcia, by samodzielnie rozwiazac problem
lecz staralas sie uwspólnić go uwspolnic/przekazać/przeniesc
- mam wrazenie, podzielic bólem (ktory być moze od dawien dawna tkwil w
tobie).
Twoj mąż nie mógł utożsamić sie z twoim bólem - to jest po prostu
generalnie niemożliwe!, mógł Ci współczuć w tym co czułaś - to jest mozliwe,
tyle ze ty to wspolczucie odrzucalas ,
tak jak nie chcialas korzystac z jego wsparcia.
> Wiem, że jest mną zmęczony. Kiedyś poprosił, żebym nie
> mówiła mu co o sobie myślę, bo nie może tego słuchać.
> Zaczęłam się pilnować z tym o czym mówię, żeby nie robić Mu przykrości..
ale nie
> zawsze umiem zatrzymać to co mnie tak boli dla samej siebie.
Mysle ze z czasem on poczuł ze depczecie w kolko,
ze ty nie bierzesz wsparcia aby sie podnieść, lecz raczej twoim nieswiadomym
celem jest usuniecie wlasnego bolu przez podzielenie sie z nim mężem.
To sa moje przypuszczenia , jedna z wielu mozliwych wersji waszego ukladu,
jesli moze ci cos pomoc - fajnie , jesli jest nie na miejscu - no to jest
nie na miejscu:))
>Chyba nie mam prawa Go zatrzymywać.
o jakim prawie mówisz?
takich rzeczy nie rozpatruje sie w kategoriach prawa,
mysle ze sensowne spojrzenie brzmi:
- moj maz odszedl. kocham go nadal. chcialabym z nim byc. moge cos mu
dac i wziac od niego. podzielily nas ciezkie doswiadczenia. sprobuje
sprezyc sie , dac z siebie wiele i przekonac go do powrotu,
moze mi sie uda , bede szczesliwa. jesli nie szkoda,
ale kocham go wiec bede probowac
> Ale samotność boli.
Czy on jest tylko odpowiedzia na bol samotnosci
LD
|