Data: 2004-05-07 17:26:58
Temat: Re: Żyć ze świrem...
Od: "Pyzol" <n...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Joanna" <b...@a...pl> wrote in message
news:7b5f.000002b8.409bc097@newsgate.onet.pl...
> A słyszę to na studiach, od rodziny. Tylko mój mąż uważa, że jestem coś
warta.
> Ale nie wiem czy potrafię jeszcze w to wierzyć.
> Mam już dość samej siebie.
Dlaczego dla ciebie bardziej sie liczy to co powie rodzina czy "na studiach"
niz to co mowi twoj maz? Moze owe "przyznawanie sie do winy" cos ci
zalatwialo w dziecinstwie, stad taka zachlanna wrecz sklonnosci do
obwiniania sie teraz?
Musisz znalezc psychoterapeute, ktory pomoze cie sie wyciagnac z tego
zamilowania do nieudatnictwa. Pisze "zamilowania" bo cos straszliwie sie
przy nim upierasz.
NIE MA ludzi, ktorzy nic nie potrafia. Kazdy potrafi c o s fajnego.
Sa natomiast ludzie, ktorzy za jakakolwiek fajnosc sie gania i probuja ja
utluc wszystkimi mozliwymi metodami.
Nie kupuje obrazu twego meza - idealu i ciebie - kompletnie do niczego.
Mozesz sie zastanowic i opisac, dlaczego go namalowalas?
Kaska
|