Data: 2004-05-07 23:44:30
Temat: Re: Żyć ze świrem...
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Natek:
> ... Taki model mniej więcej: powinno być wszystko OK,
> a nie jest, i nikt nie wie, dlaczego.
A ja mam taka refleksje, a wlasciwie dwie:
1) czy nie jest tak ze pomoc silnego partnera oraz nieustanny,
codzienny z nim kontakt powoduja mimowolne 'spychanie' osoby
z pewnymi sklonnosciami do depresji na pozycje osoby ~chorej
i poglebianie jej stanu? - jesli tak, to pragnienie odsuniecia sie
od partnera wydaje sie zrozumiale zwlaszcza w sytuacji
jednoczesnego 'uzaleznienia sie' od niego,
2) dlaczego tak wielkie znaczenie ma formalne przypisywanie
[fizycznej] przyczyny rozpadu zwiazku partnerowi, w sytuacji
gdy rzeczywistym inspiratorem rozpadu zwiazku jest osoba
ze sklonnosciami do depresji? - troche zamieszalem, mam
nadzieje ze ~ogarniasz o co mi chodzi.
--
Czarek
|