Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Żyć ze świrem... Re: Żyć ze świrem...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Żyć ze świrem...

« poprzedni post
Data: 2004-05-08 12:10:34
Temat: Re: Żyć ze świrem...
Od: "Filip Sielimowicz" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Użytkownik "vonBraun" <i...@s...pl> napisał w wiadomości
news:7b5f.000003e4.409c2674@newsgate.onet.pl...

> W zasadzie nic dodać nic ująć.
> Może jeszcze tyle, odpowiadając Natce,
> ze przeszłość takiej osoby może być
> naznaczona osobowością silnego i dominującego
> rodzica tłumiącego samodzielność.

> W tym momencie związek - nawet gdyby jakimś cudem
> partner nie był jakąś patologią powoduje
> rzutowanie nań owego obrazu rodzica
> więc jaki by partner nie był,
> nadal nie można być samodzielnym
> i rozwijać własnych strategii radzenia sobie.

Otóż to. W dodatku układ ten jest cały czas wspierany
przez rodziców. I w dodatku partner, jeśli nawet widzi, że
nie jest to zdrowe, to może nie mieć specjalnie pola do
manewru - sam jest pośrednio już uzależniony od rodziców
żony materialnie. Może to być tak głębokie uzależnienie, że
trudne do przecięcia.

Ale pomijając kwestie finansowe, oczywiście korzenie
całej sytuacji siedzą w psychice. I, co chyba nie zostało
tutaj jawnie powiedziane, ów "kompleks" wyrażony
słowami: "Jeśli wylecę ze studiów, to nie chcę się leczyć.
Nie będę miała po co." prawdopodobnie też jest bardzo
silnie ugruntowany przez rodziców. Córka nie może
przecież nie spełnić ich oczekiwań. To prawdopodobnie
ze strony rodziców idzie największy (acz ukryty) nacisk
na studia. Jest to też prawdopodobnie z ich strony ucieczka
od rzeczywistości: na siłę chcą udowodnić, że ich córka
jest normalna. Zamiast przyznania racji bytu jej "problemom
psychicznym" wolą widzieć "problem studiów". Ten
drugi jest dużo łatwiejszy do przełknięcia, bo to problem
intelektualno-organizacyjny. Natomiast przyznanie racji
bytu faktowi, że córka jest chora psychicznie bardzo
uderza w nich osobiście. Obnaża patologię. Obnaża
błędy popełnione daaaawno temu w dzieciństwie.
Obnaża obrzydliwości o których już "nie pamiętają",
które wybielili ideologicznie.

Oczywiście, z przymrużeniem oka, jadę na całego ...

Następny etap, jaki nastąpi, to przyznanie racji bytu
problemom psychicznym córki ale ufundowanym na bazie
genetycznej (zacznie się szukanie chorób psychicznych
u dalekich przodków). :))) I tak to się czasem właśnie
kręci ... Ale to już byłby pewien postęp ...

Ale, być może ta wizja rodziców jest tu niewypałem ...
(BTW. po prostu znam osobiście "córkę", która zbliży się
niedługo do czterdziestki, a rodzice, przynajmniej do niedawna
ciągle płacili jej za studia (BTW psychologia). Osoba ta w
mojej ocenie cierpi na ostre depresje jeśli nie inne gorsze
paskudztwa).

> Partner często nadrabia ten brak rozwojowy
> partnerki własną nadaktywnością,
> to niemal automatyczna reakcja.
>
> Dopiero usunięcie partnera z pola widzenia a wraz z nim
> obrazu rodzica uruchamia własne strategie
> przystosowawcze.
>
> Trzeba wreszcie przeżyć swoje dojrzewanie,
> swoje budowanie autonomii.
> No chyba że nie zdąży się
> lub to zbyt dużo radości na raz
> więc wiążemy się z następnym partnerem
> i cykl popwtarza się.
>
> To uproszczona wizja,
> bo do tego dochodzi jeszcze
> częsty dobór partnera na zasadzie
> komplementarnej patologii
> a dodatkowo nawet w terapii
> nie dojdzie sie czasem do samego
> dna funkcjonowania związku
> bo pacjentka (lub para) profilaktycznie ucieka
> przed dotarciem do istoty sprawy z terapii,
> są też różnej jakości terapeuci.
> Dochodzi jeszcze wpływ środowiska
> które wspiera "porzuconą" itp.
> i to oczywiście tylko przykładowy
> mechanizm których może być wiele.
>
> Ale fakt, czasem partner może być Bogu
> ducha winien i zupełnie nie kumać
> o co chodzi.

Zostawiając rodziców, a skupiając się na partnerze (niby)...
Myślę, że partner córki także może być silnie zmanipulowany
przez jej rodziców. To "poczucie obowiązku" o którym
mówi J. wygląda mi na silnie ugruntowane odgórnie,
jakimiś treściami ideologicznymi. Nie umniejszam
tu wartości wysiłków chłopaka/faceta oczywiście, bo
na pewno się stara. Ale wg. mnie ma także bardzo
kiepskie pojęcie o rzeczywistości. Nie podejmuje
właściwych kroków zaradczych w kierunku leczenia
swojej żony, ponieważ:
1. Jest za słaby. Sytuacja bycia w związku z osobą
przeżywającą nieustanne depresje, aspołeczną jest
totalnie wyczerpująca.
2. Ma za plecami "silnych", którzy "dobrze wiedzą,
co należy robić" i zdejmują z niego sporą część
cieżaru "opieki nad córką". Jemu jedynie wzmacniają
komunikat: "bądź tu, bo złożyłeś przysięgę, bo jesteś
odpowiedzialny". To moga być także jego własni
rodzice, trudno powiedzieć.

I jeszcze jedno, "o poczuciu bólu". Nie ulega
wątpliwości, że sposób, w jaki J. mówi o swojej
relacji z partnerem sugeruje daleko posuniętą
izolację emocjonalną. Największym bólem
dla J. jest jednak nie to, że partner traktuje ją
płytko (dużo płyciej niż onegdaj - ważne ! w przeszłości
było lepiej), ale to, że ona sama utraciła "zdolność do
miłości". Albo może inaczej: stan depresyjny, chorobowy
wprowadza właśnie w tym miejscu największe ograniczenia.
J. nie jest zdolna do nieskrępowanego wyrażania
nieskrępowanej miłości. Jest być może nawet
gorzej: "miłość" stała się dla niej pewną abstrakcją,
mającą mało wspólnego z pamięcią wyidealizowanych
doświadczeń z przeszłości. W jakikolwiek sposób
nie próbuje siebie wyrażać - wychodzi z tego nie miłość,
ale problem, choroba. Za to siebie najbardziej nienawidzi.
To jest pewnie to, co by można powiązać ze skłonnością
do kolekcjonowania negatywnych wrażeń. Ponieważ
im głębszy próbuje nawiązać kontakt, tym cięższe
i patologiczne jest to, co wychodzi. I obciąża partnera.
Każda próba pogłębienia relacji eksponuje chorobę.
Próby wyrażania miłości (czyli po prostu siebie) są
automatycznie kategoryzowane jako negatywne.
To jest ból nie do zniesienia. Tym większy, im
dalej posunięte jest utożsamianie "siebie" z "chorobą"
i pogmatwaną sytuacją rodzinno-edukacyjno-społeczną.


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
08.05 Joanna
08.05 Natalia
08.05 cbnet
08.05 Filip Sielimowicz
08.05 Natalia
08.05 Natalia
08.05 Pyzol
08.05 Filip Sielimowicz
08.05 Pyzol
08.05 Filip Sielimowicz
08.05 Joanna
08.05 Filip Sielimowicz
08.05 Joanna
08.05 Pyzol
08.05 Joanna
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem