Data: 2004-05-06 19:21:02
Temat: Re: Żyć ze świrem...
Od: "Joanna" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Znów wychodzi na to,że nawet napisać nie potrafię co i jak.
> dość nielogiczne - dlaczego gdy czulas sie źle, a mąż udzielał ci wsparcia,
> marzyłaś by odszedł?
>
Jasne, że jego wsparcie wiele dla mnie znaczy!
To wspaniały facet. Po prostu dotarło do mnie, że jest dla mnie za dobry. Że
zasługuje na kogoś lepszego. Ja już jestem przegrana. Myślałam, że gdybym miała
pewność, że ułoży sobie z kimś życie, będę mogła spokojnie umrzeć. Nie martwiąc
się, że sprawię mu tym ból. Nie martwiąc się, że będzie sam.
> czy mogłabys dostrzec że w ten sposob wzmacnialaś poczucie bólu i
> beznadziei, bo
> - negowałaś jego chęć wsparcia ciebie, dowodząc mu że twoj wewnetrzny ból
> i twoj problem jest wiekszy niz jego milość, która..... no niestety ale nic
> tutaj nie poradzi.
Tak. to napewno było dla Niego przykre. Choć czasem przecież jego obecność
bardzo mi pomagała i wiedział o tym.
> tyle ze ty to wspolczucie odrzucalas ,
> tak jak nie chcialas korzystac z jego wsparcia.
Tak. czasem odrzucałam. Nie chciałam, żeby się o mnie martwił.
> mysle ze sensowne spojrzenie brzmi:
> - moj maz odszedl. kocham go nadal. chcialabym z nim byc. moge cos mu
> dac i wziac od niego. podzielily nas ciezkie doswiadczenia. sprobuje
> sprezyc sie , dac z siebie wiele i przekonac go do powrotu,
> moze mi sie uda , bede szczesliwa. jesli nie szkoda,
> ale kocham go wiec bede probowac
Nie odszedł całkiem. Nie powiedział nic takiego... Ale stał się jakis daleki.
Jakby to rozważał. Raz mieliśmy taki chwilowy kryzys. Teraz tak samo to wygląda.
Po prostu wiem, że może odejść. I nie mam pojęcia co robić.
Bo może bezemnie będzie mu lepiej?
> Czy on jest tylko odpowiedzia na bol samotnosci
Samotność = pustka, która po nim pozostanie. I której nikt inny nie mógłby
zastąpić.
Ale dla mnie najważniejsze jest to, żeby On był szcęśliwy. A ja chyba nie
potrafię mu tego zapewnić. :(
Joanna
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|