Data: 2016-03-11 21:52:06
Temat: Re: Życie się dłuży
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 11 Mar 2016 21:39:39 +0100, Ikselka napisał(a):
> Dnia Fri, 11 Mar 2016 21:10:30 +0100, krys napisał(a):
>
>> Naja wrote:
>>
>>> W dniu 2016-03-11 o 17:48, Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2016-03-11 17:19, obywatel pinokio uprzejmie donosi:
>>>>> W dniu 11.03.2016 o 17:12, krys pisze:
>>>>>> I pamiętaj, wszystko kiedyś przemija, nawet najdłuższa żmija, więc dla
>>>>>> Ciebie też musi zaświecić słońce. A może po prostu zmiana leków sprawę
>>>>>> załatwi?
>>>>>
>>>>> Najlepiej to było na studiach, ciągłe sny że zaczynam studia od nowa. Te
>>>>> leki co mam to są mocne (choć ostatnio zmniejszono nieco Solian a
>>>>> zwiększono Abilify), nigdy na Solianie się dobrze nie czułem a najlepiej
>>>>> na Kwentiaxie, tyle że to lek tak słaby że zaraz wróciła psychoza.
>>>>
>>>> Może zacznij pomagać tym, co mają równie "źle" albo i jeszcze gorzej.
>>>> Może grupa wsparcia jakaś (z dobrym opiekunem).
>>>> Skoro tak lubisz studiować - to może zacznij się uczyć czegoś.
>>>> Myślenie o śmierci jej nie przybliża, za to skutecznie obrzydza całe to
>>>> na nią oczekiwanie.
>>>
>>> jak słyszę/czytam taki po(rady) to mnie kobyli śmiech ogarnia jak ludzie
>>> mają blade pojęcie o schizofrenii :-)
>>
>> Skoro masz pojęcie to nie śmiej się, tylko powiedz, jak można mu pomóc.
>> Inaczej jest skazany tylko na nieudolne próby dyletantów.
>
> Od pomocy schizofrenikowm jest lekarz psychiatra i BARDZO konkretne leki.
> Żadne pomocowe "robienie na drutach" ani inne puste dobrowole tutaj nie
> pomogą. Schizofrenia NIE JEST zależna od woli ani chęci jej pokonania, a
> już zwłaszcza od "dobrych rad" :->
...A radzenie choremu, aby się "czymś zajął" itp. gargamoły świadczą o
skrajnym dyletanctwie i płytkich pobudkach radzącego. To tak, jakby radzić
komuś z padaczką, aby koniecznie uważał na kolejne ataki - podczas gdy on
NIE JEST W STANIE ich przewidzieć.
Tylko że w schizofrenii jest gorzej - osoby ze schizofrenią, w przerwach
między jej atakami, niestety doskonale je pamiętają i dlatego szczególnie
boleśnie zdają sobie sprawę z własnej choroby - i bardzo źle na tę
świadomość reagują, często Najgorzej. Znam taki przypadek osobiście. A
nawet dwa. Więc dyletanci - zamilknijcie.
:->
|