Data: 2010-07-30 09:05:54
Temat: Re: Żywa biblioteka
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 30 Jul 2010 10:29:13 +0200, Sender napisał(a):
> Vilar pisze:
>>
>> Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
>> news:b506c6ff-1e02-4e76-bd41-17b7486c5fd8@z10g2000yq
b.googlegroups.com...
>>
>> - a że walczysz pazurami z pewnymi postawami, to podziwiam.....
>>
>> MK
>
> Podziwiasz globa?
> Że jak to baaardzo efeministycznie ujęłaś walczy pazurami
> czyli w rzeczywistości ubliża innym od ku*ew, pi*d
> i najgorszych oraz grozi przemocą, w tym kobietom i dzieciom?
> Sorry, to nic osobistego, ale IMO szmacisz się w tym momencie
> i poczułem do ciebie takie obrzydzenia jak do niego czy cepa,
> ponieważ tym stwierdzeniem zatarłaś różnice między wami.
> No cóż, skoro masz taki przymus, to:
> - plonk.
W znacznej części popieram, to co napisałeś. jednak nie to ma największe
znaczenie, ale to, ze wg mnie Vilar nie jest szczera w tym "podziwianiu" -
moim zdaniem żeruje na jego dążeniu do bliskości z kimkolwiek, owszem,
wyhamowywanym co rusz, ale wciąż przemożnym... On się w tym miota. A
stwarzajac mu złudzenie bezwarunkowej akceptacji pozwala mu na pozytywne
oczekiwania... Tymczasem wcale nie ma tak naprawdę zamiaru zbliżać się do
globka na tyle, aby mu konstruktywnie pomóc czy cokolwiek zmienić na lepsze
w jego życiu.
Ja (w odróżnieniu od wielu tutaj "miłych" dla globka rozmówców) miałam
takie intencje, dużo zniosłam od globka, ale więcej się nie da. Powód? -
wszak muszę kochac bliźniego swego NIE WIĘCEJ, lecz dokładnie JAK siebie
samego - a dalszy rozwój mojej styczności z globkiem wymagałby ode mnie,
abym poświęciła zbyt wiele na to by móc nadal kochac siebie tak samo, jak
jego.
|