Data: 2010-07-30 10:20:28
Temat: Re: Żywa biblioteka
Od: Sender <l...@n...piotrek>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 30 Jul 2010 10:29:13 +0200, Sender napisał(a):
>
>> Vilar pisze:
>>> Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
>>> news:b506c6ff-1e02-4e76-bd41-17b7486c5fd8@z10g2000yq
b.googlegroups.com...
>>>
>>> - a że walczysz pazurami z pewnymi postawami, to podziwiam.....
>>>
>>> MK
>> Podziwiasz globa?
>> Że jak to baaardzo efeministycznie ujęłaś walczy pazurami
>> czyli w rzeczywistości ubliża innym od ku*ew, pi*d
>> i najgorszych oraz grozi przemocą, w tym kobietom i dzieciom?
>> Sorry, to nic osobistego, ale IMO szmacisz się w tym momencie
>> i poczułem do ciebie takie obrzydzenia jak do niego czy cepa,
>> ponieważ tym stwierdzeniem zatarłaś różnice między wami.
>> No cóż, skoro masz taki przymus, to:
>> - plonk.
>
> W znacznej części popieram, to co napisałeś. jednak nie to ma największe
> znaczenie, ale to, ze wg mnie Vilar nie jest szczera w tym "podziwianiu" -
> moim zdaniem żeruje na jego dążeniu do bliskości z kimkolwiek, owszem,
> wyhamowywanym co rusz, ale wciąż przemożnym... On się w tym miota. A
> stwarzajac mu złudzenie bezwarunkowej akceptacji pozwala mu na pozytywne
> oczekiwania... Tymczasem wcale nie ma tak naprawdę zamiaru zbliżać się do
> globka na tyle, aby mu konstruktywnie pomóc czy cokolwiek zmienić na lepsze
> w jego życiu.
Gdy tu zajrzałem, to bardzo raziła mnie jej miernota intelektualna.
Parę razy musiałem ją nawet odfiltrować z tego powodu.
Potem kiedyś postawiła sprawę swoich głupawek uczciwie i pomogło mi to
w jej tolerancji. Przestałem wymagać kategorycznie sensu od jej
wypowiedzi i jakoś była znośna.
Jednak nie mam zamiaru uczyć się tolerancji do obrzydzenia, które swoim
podziwem dla globa we mnie wzbudziła.
Sorry, ale tak nisko na pewno nie upadnę.
> Ja (w odróżnieniu od wielu tutaj "miłych" dla globka rozmówców) miałam
> takie intencje, dużo zniosłam od globka, ale więcej się nie da. Powód? -
> wszak muszę kochac bliźniego swego NIE WIĘCEJ, lecz dokładnie JAK siebie
> samego - a dalszy rozwój mojej styczności z globkiem wymagałby ode mnie,
> abym poświęciła zbyt wiele na to by móc nadal kochac siebie tak samo, jak
> jego.
Chyba nie do końca rozumiem mechanizm stosowania Twojego kryterium:
"muszę kochać bliźniego swego NIE WIĘCEJ, lecz dokładnie JAK siebie
samego". Czy mogłabyś go trochę przybliżyć?
S.
|