Data: 2008-09-21 21:43:22
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zaczynam chyba lepiej rozumieć skąd u ciebie ta dzika determinacja
i zachłyśnięcie technikami NLP.
Chcesz uciekać przed swoim idealizmem i dystansować się od niego,
bo twój emocjonalny stosunek do tego, do czego może w pewnych
warunkach doprowadzić, jest silnie negatywny.
IMHO na moje oko jesteś idealistą najczystszej wody.
IMHO powinieneś uważać, bo jeśli nadal będziesz dewaluować swój
idealizm tak metodycznie jak dotąd próbujesz to robić, to możesz
podzielić dokładnie los swego taty: obudzisz się pewnego dnia i wszystko
będzie "nie tak jak trzeba".
Poza tym wielka szkoda, że nie potrafisz z nim rozmawiać IMHO.
--
CB
"adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał(-a)
w wiadomości news:gb5rnp$a6b$1@news.onet.pl:
> No wlasnie, staram sie. Chociaz jestem w tym sam tak naprawde. Bo ja
> ojca jako wzór sobie stawiać nie moge. Na pewno nie w kontekscie życia
> rodzinnego.
> On jest idealistą. A idealisci mają pewną ułomność, bo skupiają uwage
> na odległym celu (nie jest tu ważne czy jest osiągalny czy nie).
> Kiedyś miałem fajną myśl... Że zamiast skupiać sie na jakimś celu,
> trzeba skupiać się na procesie jego osiągania, na działaniu, na jak
> najmniejszych kroczkach. Nawet po niedługim czasie można spojrzec za
> siebie i porównac: JA WTEDY z JA OBECNIE.
> Dla idealisty ten proces jest raczej ciężarem. On zwykle nie patrzy na
> ludzi, na siebie, na rzeczywistość, tylko na swoje urojenia i
> oczekiwania wobec nich. A kiedy ktoś tych oczekiwań nie spełnia, to
> staje sie to przyczyną nieporozumień.
> Sytuacja rodzinna w której sie znajduje (choc z zewnatrz wcale nie
> wyglada na patologiczną) wydaje sie bez wyjścia. Presja psychiczna
> jakiej jestem poddany w domu jest czasem nie do zniesienia, pojawiła
> sie wtedy kiedy zaczałem tą sytuacje rozumieć. Po prostu pewne etapy
> już mineły a tylko wtedy była okazja do jakiegos zadziałania. Uważam
> że to zaniedbanie mojego ojca, w dzieciństwie to ja jemu podlegałem,
> a nie odwrotnie. Pomiędzy mną a ojcem nie ma nici porozumienia,
> zarówno on na tym cierpi jak i ja. A teraz oczekuje cudów i ma do
> mnie pretensje, że nie chce z nim rozmawiać. Ja jeszcze dodatkowo
> siebie za to obwiniam. Nie chce tu wchodzić w szczegóły.
|