Data: 2009-01-30 16:02:55
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego...
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:glunsh$v5a$1@news.dialog.net.pl...
> "Saulo" <s...@l...po> wrote in message news:glum7c$o0i$1@news.onet.pl...
>
> Ten przepis jest po prostu głupi.
> Do tej pory było tak
> - pracownił socjalny widząc przemoc zgłaszał policji i ona działała.
>
> Teraz przykladowa akcja moze wygladac tak:
> przychodzi 25 letni pracownik socjalny po liceum do rodziny,
> macha plakietką przed oczami i mówi:
> "dzień dobry, za 3 minuty odbieram państwu dzieci, prosze mi je ubrać"
>
> wyobraz sobie siebie samego w tej sytuacji - rzucasz któtko
> "wypie...al Pan!" i probujesz zamknąc drzwi.
>
> Pracownik jednak napiera, pcha sie do drzwi - wyobrazasz sobie taką
> sytuację?
> Umiesz to sobie wyobrazic co sie moze stac?
>
> Ten kto wymyslil ten przepis musi byc KOMPLETNYM KRETYNEM.
> Przestanmy wreszcie udawac ze partia rządząca moze chciała dobrze,
> ze moze to dla dobra dzieci.
> Przestanmy na sile bronic tej glopoty -
> gdy aktulanie rzadzaca partia podnosiła podatki, jej wyborca w zazenowaniu
> powiedział mi "moze to i dobrze". Co miał powiedziec? Prawdę. Oszukali!
> Skonczmy bajdurzeniem u udawaniem ze "nie jes tak zle",
> zacznijmy nazwywac rzeczy po imieniu.
> Odsunąc idiotów od wladzy!
Sytuacja tak naprawdę wygląda nieco inaczej.
Nikt nie zabiera dziecka rodzicom po pierwszej interwencji - chyba że np
dziecko skoczyło z okna pod nieobecność matki w domu - czyli w przypadku
bezpośredniego zagrożenia życia, ale też nie zawsze.
Praca z rodziną patologiczną czy dysfunkcyjną trwa niekiedy latami. Jeśli
interwencja następuję któryś raz z kolei a z raportów pracowników socjalnych
wynika że są rażące zaniedbania wtedy sąd podejmuje decyzję o odebraniu
dziecka - na wniosek pracowników socjalnych, policji, straży miejsciej i
pozostałych jednostek które miały styczność z taką dysfunkcyjną rodziną i
mogły zaświadczyć o przyszłych zagrożeniach. Nikt nie wchodzi z ulicy do
domu i nie odbiera dzieci. Zanim odbierze się dzieci stosowane są tzw
"groźby niekaralne" sugerujące, że w sytuacji niewywiązania się z
narzuconych czynności (np matka dziecka nie podejmie leczenia z alkoholizmu)
dziecko zostanie odebrane.
Miałam okazję być na prelekcji gdzie pracownik socjalny opowiadał jak to
wygląda (odbieranie dziecka) i słowo daję że z samego opowiadania kobiety
dla której jest to chleb powszedni bo taka jej praca, włos się na głowie
jeżył. Mimo tego że w zasadzie od rozpoczęcia pracy z taką rodziną
wydawałoby się logiczne, że jeśli nie będą współpracować to stracą dzieci.
Rodzice którym odbiera się dzieci nie współpracują z osobami które to robia
(bo i trudno się dziwić takiej reakcji) - dzieci są niekiedy wynoszone siłą
z domu rodziców, towarzyszy temu wrzask groźby i płacz. W dużej mierze
interweniowac musi policja która zwykle jest na miejscu. Dzieci odwożone sa
do pogotowia rodzinnego (nie rozdziela się rodzeństwa).
Propozycja tej ustawy jest o tyle przesadzona, że dotyczyłaby dania takich
przywilejów liczbie ok 3/4 z aktuaknie zatrudnonych pracowników socjalnych.
Być może ustawa w jakiś sposób odciążałaby sądownictwo, ale nie wydaje mi
się dobrym pomysłem by w tak poważnej sprawie podejmować takie
"prostolinijne" kroki.
Pozdrawiam
Vicky
|