Data: 2009-02-01 21:47:37
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego odsłona 2
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vicky" napisał w wiadomości
>> O żadnych dowodach, o których piszesz, nie słyszałem.
> Nie słyszałeś o wpływie wychowania na to jaki człowiek wyrasta??
> Czyli to, że jesteś jaki jesteś nie zależy od Twoich rodziców - tak?
> Od tego jak zostałeś wychowany?
Nie jestem dobrym przykładem na Twój argument.
Kiedy miałem dziewięć lat, mojemu tatusiowi z kieszeni marynarki niechcący
wypadł papierek i kiedy mamusia go podniosła, to okazało się, że jest to
metryka jakiegoś całkiem świeżo urodzonego chłopczyka: mojego małego
braciszka, o którego istnieniu dotąd moja mamusia nie wiedziała. Więc
tatuś musiał wypieprzać z domu i więcej mnie już nie wychowywał.
Jestem jaki jestem. Ale faktu, że od tej pory wychowywała mnie matka, a
ojciec miał być już zawsze be - nie uważam za punkt zwrotny mojego rozwoju
w kierunku zagłady moralnej. Nie widzę w tym w ogóle żadego związku. :)
> Rodzin adopcyjnych homoseksualnych podejrzewam jeszcze nie przebadano
> dokładnie, bo dopiero od niedawna homoseksualiści moga adoptować dzieci.
> Zreszta w Europie są to tylko trzy państwa (Wielka Brytania, Holandia i
> Szwecja) więc skala zjawiska na razie jest mała.
Nielegalnie jednak dzieje się to od wielu pokoleń. Nie słyszałem, nie znam
przypadku geja/lesbijki, którzy są nimi dlatego, że przez homoseksualistów
byli chowani.
O rany! Porozmawiaj z nimi! 99% z nich ma koszmar z nietolerancją od
heteryckich rodziców.
>> A mam zdanie wręcz odmienne. Uważam, że to akurat (dwóch ojców czy dwie
>> matki) ma znaczenie o wiele mniejsze od innych kondycji w związku.
>> Ważne są status materialny, pozycja społeczna i opinia w miejscu ich
>> aktywności społeczno - zawodowej.
>> Zagrożenie ze strony orientacji seksualnej jest upiorem z szafy. :)
> Tylko że jedno z drugim nie ma raczej nic wspólnego.
> Chodzi o czerpanie wzorców wychowawczych od rodziców.
Więc kto Ci powiedział, że rodzice homoseksualni wychowują dzieci w duchu
takich właśnie preferencji? W duchu tolerancji - to napewno. Czy tak
trudno pojąć, że preferencji seksualnych nie nabywa się w procesie
wychowawczym?
A zresztą! Może i trudno zrozumieć. Nie wiem dlaczego, ale sądziłem, że
jesteś bardziej oświecona pod tym względem. Sorry za wykład. :)
--
pozdrawiam
michał
|