Data: 2017-07-18 23:40:12
Temat: Re: aborcja w przypadku gwałtu
Od: "Chiron" <c...@t...ja>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
wiadomości news:b4f17727-c8a6-4fe2-a97a-bce08b89b2a9@googlegrou
ps.com...
W dniu wtorek, 18 lipca 2017 11:42:50 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
> wiadomości news:c83206db-ed14-4a96-8a2a-d04f6f890af1@googlegrou
ps.com...
> W dniu wtorek, 18 lipca 2017 00:20:06 UTC+2 użytkownik Pszemol napisał:
>
> > No ale zniknąłeś wtedy "Bozię", która na Ciebie patrzy i ocenia, wpycha
> > do
> > piekła lub zaprasza do nieba :-) Napewno ją sobie czymś innym zastąpili,
> > aby trzymać wiernych niewidzialną uprzężą za mordki :-)
>
> Groźba jest, ale realna. Co jakiś czas następują wieki ciemne, kiedy
> buddowie
> nie nauczają, a bodhisattwowie albo nie wyzwalają, albo generalnie się
> gdzieś
> z tym ukrywają i mało kto pamięta o buddyzmie. Wtedy poziom ludzi spada na
> pysk
> i znowu zaczynaj kierować się niskimi odruchami i emocjami zamiast rozumem
> i miłością.
>
> =================================================
>
> Dobra, dobra. I tu widać właśnie...brak Doskonałości. Ot- jest sobie
> "Coś",
> co kieruje się określonymi prawami- jak Prawo Karmy. Gra powołuje
> Awatarów,
> Awatarzy kierują Grą. Według Prawa.
> Jakub- ja tego nie kupuję. O ile do tego momentu- od biedy- możemy nawet
> się
> w wielu procentach zgodzić- o tyle nie do przyjęcia jest taki "konstrukt"
> bez Boga. Jest- po prostu pusty. Paweł apostoł pisał, że daremna nasza
> wiara, jeśli Jezus nie zmartwychwstał. Nawet, jeśli reszta jest do
> przyjęcia. A Ty właśnie głosisz coś takiego. Prawdę- bez Zmartwychwstania.
> Prawdę, która nawet tego Zmartwychwstania nie kwestionuje, ale mówi: "to
> bez
> znaczenia". Z całym szacunkiem dla Ciebie- to nie do przyjęcia- z żadnego
> poziomu. Taoistycznie patrząc- buddyzm wyzwala hinduistów z mocy demonów-
> nazywanych bogami. Jednak po co nam buddyzm- skoro mamy chrześcijaństwo-
> głoszące swój uniwersalizm i Zmartwychwstanie?
No ale dostęp do nauk chrześcijaństwa też jest ograniczony miejscem, a
w pewnych epokach traci ono na przejrzystości. Obok pierwotnego przesłania
naucza się zaciemniających je pierdół, a to prowadzi do tego, co pisał
Pszemol
o "tłumie niedouczonych tępaków idących z widłami i pochodniami burzyć
obserwatoria kosmiczne, palić biblioteki i niszczyć laboratoria naukowe".
Najbliżej do tego jest ISIS, talibom, Boko Haram ale także chrześcijańskie
ugrupowania się zdarzają w rodzaju "Armii Boga" z Ugandy.
Czyli teoretycznie w takich epokach chrześcijaństwo istnieje - praktycznie
tylko z nazwy. Podobnie zresztą jak buddyzm w tychże.
Nie kwestionuję Zmarwychwstania, ale i go nie przeceniam. Zmartwychswtanie
jest znakiem - siddhi ciała, które wskazuje na dominację ducha / rozumu /
umysłu nad materią i jej bezmyślnymi siłami. Uważam, że należy podkreślić
to w dialogu z materialistycznym racjonalizmem, ponieważ materialistyczni
racjonaliści też dążą do dominacji sił umysłowych, rozumianych jako
informacja
nad resztą materii. Jeżeli potraktujemy religię w paradygmacie
cybernetycznym
jako jeszcze jeden sposób opanowania materii obok wiedzy ścisłej, będzie nam
łatwiej.
Racjonaliści dążą do przedłużenia ludzkiego życia i także do odtworzenia
rozproszonej informacji o życiu przeszłym, a przecież religie właściwie
pojęte nie zniechęcają do tego celu tylko wręcz odwrotnie. Można je odczytać
pro-transhumanistycznie, a nie jak interpretują je prostaki z zabitej wsi.
Niebezpieczeństwo nie leży w rozwoju technologii, ale w nieumiejętnym,
niewłaściwym ich użyciu.
====================================================
=====
No ale teraz napisałeś naprawdę bardzo...szeroko. Zastanówmy się nad sensem
przedłużania ludzkiego życia. No pewno każdy chciałby dożyć 75- 80 lat w
dobrym zdrowiu. No ale 100 lat? Czy rzeczywiście każdy? Gdyby można było
przedłużyć do 200 lat- to naprawdę tak wielu byłoby chętnych? Może
początkowo- ale potem? Nie zaprogramowano nas tak w dniu urodzin. Jakie
byłoby nasze życie? Może podobne do tego w filmie "In time"? W tym też jest
problem technologii. Czy rzeczywiście nie jest problemem? Sposób wytwarzania
dóbr w dzisiejszej postaci to przecież wynalazek purytańskiej Anglii i
luterańskich Niemiec. Ściśle związany z tymi obłąkańczymi filozofiami.
Zaspokojanie potrzeb ludzkich nie ma za wiele wspólnego z wciskaniem im
chłamu, którego przecież w większości- nie potrzebują. To ściśle wiąże się
(na nią się przekłada) z podejściem do wielu innych spraw. Relacje
międzyludzkie coraz bardziej przypominają relacje komiwojażer-klient.
Powoduje to coraz szybszy pęd ku śmierci całej naszej cywilizacji- a może
całej ludzkości? To naprawdę super- skrót. IMO- to droga ku śmierci.
--
Chiron
|