Data: 2005-08-17 08:58:37
Temat: Re: alimenty - czy będę musiał płacić na nieswoje dziecko
Od: "Margola" <m...@s...precz.kafeteria.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "gajer" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:ddut57$gf2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Co do moich przemyśleń, to czynię je cały czas, ale co z tego że wyobrażę
> sobie jakieś
> sytuacje, jak życie pokaże zapewne zupełnie coś innego.
Dlaczego ma pokazać coś innego? Życie na ogół pokazuje to, co wynika jako
konsekwencja naszych wyborów i działań. Nie zawsze swiadomych, prawda, ale z
wyjątkiem wypadków drogowych, pożarów, trzęsień ziemi życie pokazuje nam to,
co mu zaprogramujemy. Dobrze lub źle.
> Jeżeli uraziłem w jakiś sposób ciebie i jeszcze jakąś osobę to bardzo
> przepraszam.
Przede wszystkim w ten sposób otwierasz drogę złym obrotom spraw, czyli
urażasz siebie - i pewnie kobietę, z którą się związałeś. Słyszałeś o
samospełniającej się przepowiedni?
Tak sobie (idealistycznie) myślę, że jeśli ktoś decyduje się zastąpić ojca
jakiemuś dziecku, to musi się na nie otworzyć i nie myśleć o nim jako o
"nieswoim". Przynajmniej w znanych mi przypadkach taka postawa owocowała
głębokimi więzami rodzinnymi nie tylko małżeństwa (ojczyma i matki bądź
macochy i ojca), ale też na linii ojczym/macocha - dzieci. Jeżeli ktoś
dojrzale podejmuje tę rolę, małżeństwo nie ma prawa się nie udać. I tego się
trzymaj. Nie dopuszczaj w ogóle myśli o niepowodzeniu, rozwodzie, skupiaj
się na tym, jak przyjąć dojrzale rolę, w którą wchodzisz - męża i opiekuna
dla dziecka. Przy takim asekuracyjnym nastawieniu (po co się będę starał,
skoro i tak będzie, jak ma być) nie macie wielkiej szansy.
Margola
|