Data: 2002-05-16 17:59:50
Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: "Marsel" <M...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sarna" napisał w wiadomości
news:ac0h7s$eig$1@news7.svr.pol.co.uk...
<...>
<...>
ale z nie było moim zamiar.. to był taki żart :)
i jesli faktycznie czytujesz moje posty (jak to dziwnie brzmi!) to
pewnie zauwazyłas ze moje poglądy, jak dotąd, odnosnie mylenia i
wypowiadnia mysli balansuja w okól podobnego środka jak Twoje.
I do samych cytatów tez mam dosc podobny stosunek, tyle ze nie uzywam
ich bo nie znam zbyt wiele :). Razi mnei jedynie to jesli ktos uzywa ich
w nadmiarze, jakby podpierajac sie czyims autorytetem, i narzucając,
naginaąc ich interpretacje do swoich (niecnych czy cnych - nie ma
znaczenia) celów. Owszem podeprzec sie mozna raz czy dwa, ale
naduzywanie ich przypomina mi chodzenie na szczudłach. łatwiej mozna sie
wywrócic.
i jeszcze jedno.. jak datąd nie spotkałem sie ze zdaniem pod którym nie
miałbym watpliwosci ze idealnie wyrazaja moje zdanie/mysli. Ni emam
pewnosci czy tak samo mógłbym (albo potrafił) to wyrazic. Nie w iem tez
nigdy dokłądnie co autor miał na mysli formuując takie czy inne zdanie.
Bo i wg mnie cytat/zdanie to nie to samo co mysl. Sama mysl trudno jest
uchwycic w słowa; mysl nie jest produktem myslenia, jest trescia tego
procesu. i od kodycji wypowiadajacefgo zalezy na ile wypowiedziane słowa
sa bliskie temu co mysli, ale tego nie wiemy nigdy
Niestety słowa sa tylko marnym przyblizeniem mysli, próba ich
uchwycenia, zamrożenia, uwięzienia. Ale mysli sie zawsze umykaja.
pozostaja tylko słowa, kótre słyszymy, czytamy, próbujemy zrozumiec,
dopasowac do wasnych mysli, bądz utworzyc nowe, swoje, wg zasłyszanego
wzorca, który przeciez wzorcem byc nie moze, co najwyzej tylko proteza.
np.
|