Data: 2001-11-22 20:01:07
Temat: Re: banalne pytanie do mezczyzn
Od: <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:305f.00000b41.3bfc3163@newsgate.onet.pl...
>
> > Obawiam sie, ze dla Arka to sa tylko slowa a zrozumienie ich znaczenia
> > przyjdzie duzo pozniej, jesli przyjdzie. O pielegnowaniu zwiazku wielu
naprawde
> > nieglupich mezczyzn nie wie dokladnie nic. Mowie o mezczyznach
wyksztalconych,
> > w srednim wieku, z pewnym bagazem roznych doswiadczen. To jest bardzo trudny
> > temat dla nich. Spedzilam pol zycia rozwazajac jakie sa przyczyny tej
niemocy.
>
> I doszłaś Małgosiu do jakichś wniosków ?
> Bo ja myślę że wiele zależało od ich rodziców i od rozbudzonych w nich
potrzebach.
> A może nikt im nie powiedział, że miłość jest w życiu najważniejsza ?
> A może nikt nie czytał im bajek na dobranoc ;)) ?
> Eva
Witam,
Różnie to bywało, z tego co wiem. Jednym czytano bajki, innym nie. Myślę, że
najwięcej zależy od osobowości matki. Matka mojego męża jest bardzo chłodna.
Nie było mowy o podkreslaniu wagi miłości. Nie okazywano sobie wogóle uczuć.
Wszystko było suche i oficjalne. Jeśli matki były kochające (ale niezapatrzone
w synów jedynaków)i umiały podkreslić różnicę pomiędzy płciami w sposób mądry,
jeśli okazywały mądrze uczucia to wyrastali mężczyźni wrażliwi, patrzący bez
kompeksów na kobiety.
Pozdrowienia
Małgosia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|