Data: 2003-01-28 14:17:04
Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: "kleonia" <k...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Przypomnę tylko jedno, jak żona się nie wyrabia finansowo, to przychodzi
> > do mnie i nie było sytuacji że nie dałem forsy (choć przyznaję ze czasem
> > z bólem), choc przyznaję jest to sytuacja niezręczna ("a na co ?
> > dlaczego ?"). Czasem kiedy rozluźniam dyscyplinę, w ciągu miesiąca znika
> > 5000 nie wiadomo na co ... (a są rodziny które muszą się utrzymać za
> > połowę tej kwoty) ja uważam to za życie "ponad stan". Taki juz jestem
> > (sknera ???, a może to wina zodiaku, że Panna ?)
Cała dyskusjia sprowadziła sie do namiętnej krytyki nazwijmy to Waszego
sposobu na finanse . Ja nie widze w tym niczego złego , a jeśli żona jest
zadowolana to OK . W mojej rodzinie , zawodowo pracuje mąż , a ja w domciu z
dzieciakami . Na początku miesiąca liczymy wydatki , opłaty , ja biore
określoną kwotę na życie (znacznie mniej niż przeciętnie Twoja żona )i
czasami coś sie uda odłożyć . Odpowiada mi to i mojemu mężowi też , więc nie
widzę w tym niczego złego .Kiedy czsami sie nie wyrabiam finansowo to mówię
mężowi ,ale to jest nasz problem , bo przecież nikt z nas nie chowa
pieniędzy , mamy ile mamy nic więcej i musimy rządzić się tym jak najlepiej
. Ale ostatnio czytałam artykuł o bogatych żonach , bogatych ludzi .
Okazuje sie że one , (te bogate acz nie pracyjące zawodowo ) zony , tak
naprawdę to nie mają żadnych pieniędzy . Owszem posiadają biżuterię ,
chowaną przez mężów w sejfie , posiadają suknie , bo muszą pięknie
wyglądać jak idą z mężem na imprezę ale nic ponad to . Żadnych własnych
pieniędzy , ani możliwości dysponowania w nawet małej części pieniędzmi i
fortuną no widać wyłącznie męża . Dobrze , że mój mężuś nie jest bogaty , a
może żle ? :-)))))
|