Data: 2006-08-08 11:28:04
Temat: Re: beznadziejnie zakochany
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "gresa" napisał w wiadomości
> Witam.
> Od pewnego czasu rozmawiam na Skype z pewnym człowiekiem.
> To co opowiadał wydawało mi się tak nieprawdopodobne, że cieżko mi było go
> traktować na serio, wierzyć w to co mówi. No ale rozmawiam z nim często i
> po jego zachowaniu, głosie, po tym co mówi, w jaki sposób mówi i kiedy mu
> się załamuje głos, stwierdziłam że chyba jednak jest szczery.
> Załóżmy więc, że to historia prawdziwa.
>
> Chodzi o Włocha zakochanego w pewnej Polce. On 46 lat, ona przed 30.
> Poznali się we Włoszech, trochę razem byli, potem ona wróciła do Polski.
> Ostatnio się widzieli rok temu.
>
> On ją kocha i cierpi, ona go olewa. On do niej dzwoni, ona go wyzywa od
> głupków i innych takich. Ale prosi często o pieniądze (jest dość bogaty) i
> on je jej wysyła. Wie że jest wykorzystywany, ale wysyła i to nie mało.
> Chciał jej nawet zapłacić jakieś strasznie wielkie pieniądze żeby się z nim
> spotkała, na to się nie zgodziła. Może ze względu na to że ma wychodzić za
> mąż.
>
> Co człowiekowi poradzić, żeby się uwolnił? Wie że głupio robi ale nie
> potrafi przestać.
Niech tak trzyma. Fajnie jest być zakochanym i mieć do kogo wzdychać. Gonić
króliczka i codziennie rano planować sposoby na dogonienie. A jak miło jest
wysyłać pieniądze ukochanej, które to za każdym razem mają jej pomóc w trudnej
sytuacji. Przecież ma wydatki. Kosmetyki kosztują, rozrywki kosztują, a i kelner
czy barman nie będzie wiecznie czekał na dług. Na biednego nie trafiło, prawda?
Wspaniale też jest mieć przyjaciela, kogoś, komu można powiedzieć o swojej
wielkiej miłości i kto zamiast śmiać się z niego, próbuje mu pomóc... Nie trzeba
pomagać. Jemu jest tak dobrze. :))
pozdrawiam
michał
--
Każdy, kto zajęty jest niszczeniem pozytywnych wyników poprzedniego układu ma
przekonanie, że go poprawia (przerobiłem jakiegoś anonima)
|