Data: 2004-07-19 16:05:47
Temat: Re: byc pionierem....
Od: Julka <s...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Anna wrote:
> pionierem to ja za zadne skarby nie chce byc, chyba nas dzieli roznica
> pokolen, ja pamietam czasy kiedy na okraglo trzeba bylo sobie jakos radzic,
> i z duza radoscia szyje na najnowszym, najlepszym (i piekielnie drogim)
> modelu Berniny, prezencie od mojego meza. Recznie niczego nigdy wiecej szyc
> NIE BEDE...
>
Zazdroszczę ;) Ja tam po przeprowadzce musiałam sobie sama maszynę kupić ;P
>
> nb. moja Irlandzka tesciowa, ktora tez zajmuje sie quilting (jak to sie nazywa
> po polsku?) uzywa do tego ...MASZYNY, MATY I NOZA OBROTOWEGO !!
> Zgroza, Julko, nieprawdaz?!
pewnie ;)
Za dawnych czasów szyłam tylko ręcznie i szyłam właściwie wszystko-
zasłony, ubrania (takie normalnowymiarowe, nie tylko dla lalek), a teraz...
zgroza... ;)
Ale może kiedyś, jak będę mieć duużo resztek i czasu, to kto wie..
Popełniłabym taką dear jane... jak już się uporam z richelieu.. ;)
pozdrawiam
Julita
--
http://www.szpilka.netnafta.pl
http://www.galeria.szpilka.prv.pl
|