Data: 2003-05-21 08:17:16
Temat: Re: cd. Krasnolowoogrodowy koszmar - epitafium
Od: "T.W." <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Zostałem niemal osamotniony w emocjonującej dyskusji na temat piękna i
harmonii
> krajobrazu. Odrzucono gniewnie moją ocenę, że mamy do czynienia z
powszechnym
> hołdowaniem tandecie, bezguściu i pospolitości.
e, tam, zaraz epitafium!
Wątek zaczął się rozwijać w niemniej ciekawym kierunku - tzn. projekty i
projektanci.
Ale do rzeczy:
oczywiście, że masz moje poparcie w kwestii brzydoty krasnali i powszechnego
hipermarketowego bezguścia. Tylko niestety to było, jest i będzie ( chociaż
kanony piękna się zmieniają i coś, co w swojej epoce było tandetą, teraz
bywa poszukiwane i kolekcjonowane).
O wiele bardziej niebezpieczne od krasnali jest zjawisko betonowych ogrodzeń
i kostki brukowej - być może kiedyś świadomość estetyczna posiadacza
krasnali wzrośnie, wtedy krasnal wyląduje wstydliwie w piwnicy, zastąpiony
przez inny symbol statusu społecznego ;-) a ogrodzenie (taka inwestycja!)
zostanie. I będzie szpecić na znacznie większą skalę.
Obawiam się, że zalew brzydactw produkowanych przez przedsiębiorczych
rodaków pod szerokie zapotrzebowanie społeczne mamy jeszcze przed sobą :(
pozdrawiam pesymistycznie
Ewa
PS. Mój sąsiad, człowiek majętny, miał kiedyś przed domem okrągły klomb z
betonową figurką panienki z dzbanem (zwaną przez nas złośliwie "siusiającą
panienką"). Dwa lata temy wymienił rzeczony symbol statusu na "chore
drzewko" - iglaka formowanego jako pseudobonsai. "Japońska" forma na środku
klombu okolonego kostką brukową!
Też kicz, tylko zielony :( .
Ale za to niepospolity ;-)
|