Data: 2009-01-03 03:12:13
Temat: Re: cd Parkinsona
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" napisał w wiadomości:
>> nawyki, które są aksjomatami w tej dziedzinie. Covey mówi o takich
>> siedmiu podstawowych, przy których inne ważne i zazwyczaj bardzo
>> indywidualne nawyki będą przez te podstawowe wspierane.
> Ja nie odnosiłam się do samych nawyków jako takich, ale do tego, jakie
> mają być - czy mają być podporządkowane nam, czy innym. Dobre nawyki są
> z pewnością w porządku, bo ułatwiają życie - chyba o to chodzi? Może
> kiedyś zajrzę do tego Coveya, skoro go i tak mam na półce. ;)
To my jesteśmy podporządkowani nawykom, nie odwrotnie. Nawyki to programy,
które instalujemy w naszym umyśle. Powinny być takie, jakie pozwolą nam
osiągać cel. Komplet nawyków ma służyć nam, żebyśmy mogli współdziałać z
innymi dla dobra nas wszystkich. Więc na pytanie czy nam czy innym - to
jest właśnie odpowiedź.
>> O niczym takim z jej postów nigdy nie wyczytałem.
> Może słabo się wczytywałeś?
Zapewne, jeśli jest inaczej. Wytyczanie grupy ludzi, którzy mnie szanują i
kochają i służenie tylko takim pomocą, to nie moja bajka.
>> U kselki nawet wtedy, kiedy mówi o pomocy innym, to w kontekście "nie
>> macie pojęcia o pomaganiu, tylko ja wiem, jak to robić i robię to dla
>> tych, którzy mnie szanują". :)
> Bo XL ma trochę inne nawyki ;)
> Ale serio - zauważ, że podporządkowała całe swoje życie innym, tzn.
> swojej rodzinie - mężowi i córkom - zrezygnowała z pracy zawodowej, nie
> myśli o robieniu kariery, ani o przygodach erotycznych (choć z pewnością
> mogłaby), rozwija się w zaciszu domowego ogniska i niejako wyłącznie na
> potrzeby tego "ogniska", aby być wykształconą i pełną wdzięku żoną oraz
> dobrą matką. W dodatku zrobiła to z pełną świadomością i z pełnym
> udziałem woli, tzn. ani przez sytuację, ani przez nikogo nie została do
> tego zmuszona. Na domiar wszystkiego odnajduje w tej roli swoje własne
> szczęście. Doprawdy nie rozumiem ludzi, którzy jej dokonanie takiego
> wyboru poczytują za winę.
Nie sądzę, żeby w tej wyliczance można było znaleźć winę. Ta wyliczanka
jest niepełna i brzmi niewiarygodnie. Nie moją rolą jest ją osądzać w
ogóle. Mogę tylko mówić o tym, co mnie w niej z lekka irytuje: Źle
traktuje ludzi, którzy ośmielają się myśleć inaczej niż ona i robi to z
wyżyn, nie wiedząc jakby, że ta jej wyżyna jest gdzieś w dole. :)
--
Dosiego Roku!
michał
|