Data: 2008-09-18 18:26:40
Temat: Re: cholesterol a dieta optymalna
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@a...spam.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tomek w" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gasjbs$6ua$1@inews.gazeta.pl...
> Krystyna*Opty* wrote:
>
> ps. krysiu, co tam - lekarz nie komentuje już "zawałowego" cholesterolu,
> który masz w wynikach?
1. A od kiedy to traktujesz poważnie uwagi lekarza? Ale słusznie go wziąłeś
w cudzysłów 8)
2. Nie wiem, jak obecnie się ma mój "zawałowy" cholesterol, bo od tamtej
pory nie robiłam następnego badania, nie czuję potrzeby. Badanie, o którym
piszesz (z października 2007) potraktowałam jako badanie okresowe, bo
powinno się je wykonywać chociaż, dla czystej wiedzy, co kilka lat (a
poprzednie robiłam 6 lat wcześniej). Może więc następne zrobię za jakieś
2 lata i wtedy ci odpowiem, co mówi lekarka na mój cholesterol :)
3. Powtórzę to, co ominąłeś w niegdysiejszej mojej wypowiedzi o moim
"zawałowym" cholesterolu: Jeśli ta lekarka uznała mój cholesterol za
"zawałowy", to dlaczego nie zainteresowała się stanem mojego serca???
Logicznym jest, że powinna je przynajmniej osłuchać, a może skierować na
EKG, albo chociaż zapytać, czy nie czuję np. zaburzeń rytmu pracy serca,
czyż nie? Nawet nie odpowiedziała nic na mój argument, że mam wysoki HDL -
84,2 mg/dl (norma: 45-55, czyli sporo ponad normę, hahaha ;) ), i że mam
prawidłowy poziom trójglicerydów - 65 mg/dl (norma: 30-150, czyli super
normalne :) ).
Powiedz mi, jak możliwe są takie wyniki przy tak tłustej diecie, hę?
Dr Kwaśniewski MA RACJĘ - ogólny cholesterol i LDL w liczbach bezwzględnych
nie mają istotnego znaczenia dla określenia zdrowia-choroby, liczy się
procent HDL - im wyższy, tym lepiej i niski poziom TG.
4. W swojej bardzo ciekawej książce "Życie bez pieczywa" Wolfgang Lutz
przytoczył historię badań patologa dr. Kilmera McCully (które zresztą bardzo
mu przeszkodziy w karierze naukowej...). Otóż ów patolog ocenił na podstawie
dokonanych autopsji stopień zaawansowania choroby serca u 194 denatów i
porównał wyniki z poziomem cholesterolu, jaki oni mieli tuż przed śmiercią.
I dokonał on szokującego odkrycia, (wbrew panującym do dzisiaj poglądom
uznającym wysoki cholesterol za wszelkie zło prowadzące do zawałów i
śmierci), że (cytuję):
"Średni poziom cholesterolu u osób z najsilniej zaawansowaną chorobą serca
wynosił 186 mg/dl."
TYLKO 186 mg/dl - i zmarli na serce!!!
- Z czego wynika, że jeśli masz podobnie niski cholesterol, to jesteś
zagrożony chorobą serca... Tak, tak tomuś... masz czym się martwić.
Polecam też inną ciekawą książeczkę prof. dr. med. Waltera Hartenbacha
"Mity o cholesterolu" (google).
Można poczytać też tutaj:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=36&w=789602
34
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=36&w=789603
63
Krystyna
P.S. Łudziłam się, że już cokolwiek wiesz o cholesterolu, a ty bezmyślnie
powtarzasz te infantylne (komercyjne) bzdety po niedouczonych lekarzach...
Wstyd tomuś... ;)
--
- Cholesterol jest niezbędny do życia
- "Zły" cholesterol - to mit
- Obniżanie poziomu cholesterolu we krwi często jest zbędne i szkodliwe
- Cholesterol sam w sobie w żaden sposób nie wpływa na rozwój miażdżycy oraz
zawał Walter Hartenbach
|