Data: 2001-03-27 09:35:09
Temat: Re: choroba lokomocyjna
Od: Katarzyna Dziurka <d...@u...edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
marc wrote:
>
> Choroba lokomocyjna - Zdrowy mozg nie potrafi powiazac sprzecznych sygnalow od
> roznych zmyslow. Narzad rownowagi ( blednik) , znajdujacy sie w uchu, twierdzi
> bowiem, ze poruszamy sie z duza szybkoscia i czesto zmieniamy kierunek ruchu,
> podczas gdy oczy wyraznie pokazuja ,ze siedzimy nieruchomo.
>
> to majczesciej spotykana w sieci definicja choroby lokomocyjnej (encyklopedia
> onet, http://www.med.pl , http://www.bibl.amwaw.edu.pl , http://www.pzwl.pl i
> inne).
> zastanawia mnie jedno, dlaczego niemal w ogole nie dotyka ona (choroba)
> kierowcow? czy nie maja zdrowych mozgow? a moze nie poruszaja sie z duza
> predkoscia?
>
> czy tez mozna to tlumaczyc zwyklym przyzwyczjeniem sie do poruszania sie
> samochodem?
>
> jesli ktos zna jakies wartosciows
Ja nie znam naukowego wytłumaczenia, za to cierpie na ogromną chorobę
lokomocyjna i jeżdżę zarówno jako kierowca jak i pasażer.
1. Dopada mnie tylko w samochodzie/ autobusie, nie dotyczy statków,
pociągów, tramwajów
2. Najgorsza jest nie jazda a postoje z włączonym silnikiem (czerwone
swiatła, przystanek) - praktycznie moge wsiąsc do samochodu z włączonym
silnikiem i po 2 minutach muszę wysiąsć.
3. Gorsza przy tzw. ostrej jeździe: gwałtowne hamowania i przyspieszenia
4. Nie dopada mnie gdy to ja prowadze - nie wiem, czy stres, czy
możliwosć pzrygotowania psychicznego do9 skutku wykonywanego manewru
5. Wogóle nie moge siadać na tylnym siedzeniu. Obserwacja drogi możliwa
tylko przez przednią szybę.
Katarzyna
>
> marcin
|