Data: 2005-06-09 08:50:30
Temat: Re: chrzest 2
Od: "Tomasz Kociszewski" <k...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:42a7d0c7$0$2114$f69f905@mamut2.aster.pl...
> No jak nie istnieje, skoro chcecie ochrzcić dziecko. Może się w końcu
> zastanówcie jaki jest NAPRAWDĘ wasz stosunek do kościoła. Bo na razie
> to wygląda na dziecięcy bunt "nie bo nie", ale jak trwoga to do Boga
> (ależ obrzydliwe patetycznie mi wyszło ;-))
mylisz się. Zaden dziecięcy bunt. Wybór. I żadna trwoga mnie do boga nie
zbliża.
> Jakieś dziwne otoczenie miałeś. Ja też miałam nieochrzczonych
> znajomych i nikt się na siłę nie chrzcił.
Takie miałem. Pytam czy to się zmieniło.
> Naprawdę zmień otoczenie. Co te dzieci u was robią? Na pal nabijają?
> Znam osobiście i na co dzień 2 dzieci, które nie chodzą na religię i
> żadne z nich ani z tego powodu nie narzeka, ani nie jest szykanowane w
> grupie rówieśniczej.
O! Jakiś głos odnośnie tego jak są dzieci traktowane.
> Teściowe są bardziej odporne niż nam się wydaje.
:)
> Wpędzając je w schizofrenię? Nie wierzę, nie chodzę do kościoła, ale
> biegam do komunii, na bierzmowanie i inne? Jakim to niezbywalnym
> dobrem jest "fasadowy chrzest", jak to już zostało ładnie nazwane w
> poprzednim wątku?
> Nie mówiąc już o tym, że robiąc dziecku "taki" chrzest na dzień dobry
> robisz sobie z gęby cholewę. Podczas takiego chrztu coś tam się
> obiecuje. Na co dzień też masz taki dowolny stosunek do dawanych przez
> siebie obietnic?
E tam. Przecież pisałem, że to dla dziecka. Jestem gotów nawet sobie zrobić
z gęby cholewę niż, żeby ono było nieszczęśliwe.
Z poważaniem
Tomasz Kociszewski
|