Data: 2005-06-09 21:41:09
Temat: Re: chrzest 2
Od: "gsk" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Tomasz Kociszewski" <k...@m...pl> napisał w wiadomości
news:d884ku$2e2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam szanownych grupowiczów,
>
> 1. Osobiście miałem jednego znajomego, w podstawówce, który był
> nieochrzczony. Pamiętam ile było nagabywania go, męczenia, łażenia,
> dopytywania "ty nie wierzysz w Boga?!". Sprawa skończyła się chrztem w
wieku
> 12 lat,
Przerabiałam to osobiście. Kiedys nawet sam ksiądz pofatygował się do mnie
( w sanatorium), żeby mnie "namówić" albo przynajmniej dopytać się dlaczego?
>
> 2. Do tego dojdą lekcje religii, już w przedszkolu (a w podstawówce 2
> godziny!). Etyka - zastępstwo dla religii jak wiadomo nie istnieje.
Ja w związku z tym wychodziłam wcześniej do domu. Trochę mniejszy kontakt z
klasą miałam przez to. W podstawówce może byc gorzej, za moich czasów
doczekałam się religii dopiero w średniej szkole. Kiedyś chłopcy z mojej
klasy idący z religii (podstawówka) natarli mnie śniegiem za to, że jestem
"bezbożnica".
> Chciałbym oszczędzić swojemu dziecku ewentualnych cierpień, nawet kosztem
> swoich wartości.
No i może tutaj masz odpowiedź.
> Czy spodziewacie się, że za 7 lat traktowanie nieochrzczonego dziecka
przez
> inne dzieci w Polsce się zmieni?
Nie. Może będzie inaczej niż za moich czasów, ale wyznanie
rzymsko-katolickie jest u nas dominujące i zawsze Ci "inni" będą
mniejszością, a jak jest z mniejszościami to kazdy wie.
> Czy takich dzieci będzie więcej? Czy mój syn będzie jedynym nieochrzczonym
> dzieckiem w klasie?
Tego nie wie nikt. Na pewno nie będzie miał wspólnego tematu z rówieśnikami,
którzy będą szli do komunii. Na pewno będzie czuł, że coś go ominęło jak
akurat jakaś śmieszna rzecz zdaży się na lekcji religii, a jego przy tym nie
będzie. Na pewno będzie miał ubogie informacje na temat kultury i histori
tego wyznania, a to jest nierozerwalnie związane z historią Polski. Zawsze
będzie czuł się gorzej w zakresie informacji na ten temat, bo będzie miał
świadomość, że nie uczył się tego przedmiotu. Jak dorośnie oczywiście jeśli
będzie zainteresowany to nadrobi to wszystko, ale co będzie jak jego
narzeczona będzie głęboko wierząca i ślub będzie chciała tylko kościelny???
Wtedy dopiero będzie miał jaja. Musiałbys widzieć jak w wieku 17 lat
uczyłam się pierdół, tych których uczą się 8 letnie dzieci, żeby mnie
ochrzcili i żebym przyjęła komunię (miałam zostac chrzestną). A jak
dorosłego faceta poleją przy chrzcie po głowie, to będzie mu trudno
wytrzymać ze śmiechu. I łażenia i proszenia po kościołach będzie tyle, że ja
dla świętego spokoju wolałabym, żeby rodzice mnie ochrzcili zaraz po
urodzeniu. Teraz mam do sprawy podejście czysto kulturowe: mamy normalne
święta z choinką, wielkanocne też mamy, w najbliższą niedzielę chrzcimy
drugą córkę, będzie imprezka i jest ok. Dzieci będą "normalne" w kwestii
wiary, bo wiem co mogą przechodzić gdyby było inaczej. Nigdy nie zapomnę jak
na koloniach codziennie wieczorem wszystkie dziewczynki klękały na łóżkach i
modliły się przed snem, a ja z pozycji poziomej przyglądałam się tym dziwnym
dla mnie zachowaniom.
>
> Pozdrawiam,
> Tomasz Kociszewski
>
Pozdrawiam
Gosia
>
>
>
|