Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze co Wy na to...

Grupy

Szukaj w grupach

 

co Wy na to...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 399


« poprzedni wątek następny wątek »

221. Data: 2005-09-12 16:46:40

Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Asias" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Z."
> Odniosłam się do tego konkretnie akapitu:
W którym piszę o odróżnianiu prywatnego miejsca pracy od publicznych placówek
służących interesantom.

> No więc ja w odróżnieniu od Ciebie twierdzę, że również w publicznym
> zakładzie pracy jakim jest np. urząd obowiązują pewne standardy odziania
I napisałam to samo.
--
Pozdrawiam
AsiaS
*Prawdziwa mądrość nie opuszcza głowy*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


222. Data: 2005-09-12 16:48:40

Temat: Re: co Wy na to...
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Asias napisał:

> Skadze. Caly czas piszemy przeciez o uslugobiorcach: dzieciach w szkole,
> gosciach w restauracji,

Uczeń jest podmiotem procesu wychowawczego, a nie
zwykłym usługobiorcą. Szkoła to nie salon masażu.

> oczywiste - nauczycielki, kelnerki, urzedniczki maja sluzbowo
> ustalone ubrania.
Uczniowie też powinni mieć. Proponuję następujące
rozumowanie:
- są rzeczy, które uczniowie muszą robić;
- są rzeczy, których uczniowie nie mogą robić;
- regulaminy mają pomóc uczniom zrozumieć wymagania
nauczycieli i ochronić ich przez zbytnim rygorem
ze strony nauczycieli;
- nie wszystkie subkultury i nie wszystkie trendy
w modzie są wskazane w szkole;
- wskazanie obowiązkowego stroju jest łatwiejsze
niż wskazanie wszystkich niepożądanych strojów (i
zachowań).
W tym momencie powinniśmy osiągnąć porozumienie w
kwestii kodyfikacji ubioru uczniów w szkole.
Kolczyk w nosie albo tatuaż na czole pozostaje do
indywidualnego rozstrzygnięcia, ponieważ różne plemiona
mają różne prefeerencje. Ostatnio Polanie unikają
ekstrawagancji. Są tu różne tabu, takie jak wiek
inicjacji, zasady wpuszczania do dyskotek, wysokość
obcasów, krój ubrań damski, męski oraz dziecięce.
To jednak zostawmy szkołom indywidualnie.

Teraz na temat ujednolicenia:
- jednolity strój daje poczucie wspólnoty i odróżnia
od reszty świata (zamiast "otrzęsin" i kocenia powinno
się propagować przyjęcie i "ubranie");
- z mundurkami wiążą się pewne lokalne obyczaje, na
przykład cięcie i szycie czapek (jak u mnie w LO :-) ;
- dobrze zaprojektowany strój wyrabia poczucie smaku;
- uczniowie szkoły średniej mają skompletowaną elegancką
garderobę i mają nawyk kupowania odzieży "z głową";
- uczniowie lepiej się czują w szkole, gdzie wszyscy
są elegancko ubrani;
- łapserdaki i flejtuchy unikają eleganckich szkół;
- mundurek każe dzieciom pamiętać, że są uczniami;
- mundurki i fryzurki dają bezpieczne pole do buntu.

Pozostaje pytanie, jakie powinny być te mundurki: suknie
żółte w niebieskie drobne kwiatuszki, czy też wzorowane
na stylu apaszowskim, a może coś ala Wall Street?
To też zostawmy szkołom.

J.

--
Getto dziecięce jest kolorowe i wesołe, pełno tam
bajkowych postaci i dźwięczą piosenki z reklam.
Strażników prawie nie widać.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


223. Data: 2005-09-12 16:49:04

Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jonasz" :

> Pozostaje pytanie, jakie powinny być te mundurki: suknie
> żółte w niebieskie drobne kwiatuszki, czy też wzorowane
> na stylu apaszowskim, a może coś ala Wall Street?
> To też zostawmy szkołom.

Jak to czytam to wydaje mi się ze granatowe mundurki (i białe kołnierzyki),
których ja używałam w szkole to wcale nie było takie złe rozwiązanie.
Kolor był ujednolicony, ale jeśli chodzi o krój i materiał to się można było
wykazać.
Mi osobiście mama uszyła elegancki granatowy kostiumik z bawełny z jakimś
sztucznym tworzywem, który sie wcale niemal nie gniótł. Miał krój dokładnie
taki jak sobie zażyczyłam - dwurzędowy - nieco sportowy, spódnica z czterech
klinów.
Potem mama uszyła mi jeszcze do kompletu spodnie.
Nosiłam ten sam kostium codziennie przez 4 lata liceum, jakiś taki trwały
był.
Pod żakiet wkładałam różne koszulowe bluzki, co dzień inną byle w
stonowanych kolorach i nikt się nie przyczepił.
Białe kołnierzyki zakładało sie tylko na język polski, a jak ktoś nie miał
to robił z brystolu i siedział sztywno.

Koleżanki w klasie (chodziłam do babskiej klasy, więc groziła nam rewia
mody) miały podobne, każda granatowy, ale uszyty na swoją modłę.
I wyglądało to bardzo OK.
Można się było "wykazać" makijażem, farbowaniem włosów.

A moda ówczesna była bardzo ładna i kolorowa, ja osobiście poza szkołą
nosiłam kolorowe spódnice do ziemi, jakieś bluzy z frędzlami, włóczkowe
"indiańskie" torby i po kilkanaście kolorowych rzemyków na szyi.

Tyle wspomnień z lat 70.

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


224. Data: 2005-09-12 16:50:22

Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Michal Jankowski" :

>
> Czy uczen w szkole jest odpowiednikiem klienta w sklepie???
>

Z tego co napisała Asia wynika, ze ona tak uważa.

Na dodatek wprowadza rozróżnienie pomiędzy placówką publiczną a prywatną.

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


225. Data: 2005-09-12 16:50:51

Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Asias" :

> I napisałam to samo.
> --

Gdzie - proszę o cytat.

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


226. Data: 2005-09-12 16:52:36

Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Asias" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Z."
> A przez analogię - czyżbyś uważa że petenci obsługiwani przez prywatny
> zakład pracy (np robiący zakupy w prywatnym sklepie) mieli obowiązek
> odpowiedniego ubrania się ?

Dlaczego sie dziwisz? Obowiązek? Jedynie prawo wejscia. Uwazam, że prawo mogłoby
pozwolić _właścicielom_konkretnych miejsc (mieszkania, restauracji, sklepu)
rozporządzać ich własnością.
Teraz można to robić i robi się "naokoło", np. właściciel prywatnej sali
bilardowej pisze w regulaminie, że osoby w dresach nie wpuszcza się i ochroniarz
faktycznie ich nie wpuszcza. W barach, kawiarniach rozwiazuje sie to jeszcze
inaczej: zmienia sie szyld na "klub prywatny" i rowniez mozna wpuszczac tylko
osoby ubrane odpowiednio. Sklepow jeszcze nie widzialam, ale podejrzewam ze
ochroniarz nie wpuscilby menela do Sephory czy podobnego sklepu - i dla mnie to
jest normalne. Ich wlasnosc - ich decyzja kogo wpuszczaja i jak ubranego.
Publiczny urzad, utrzymywany za publiczne pieniadze nie powinien miec prawa
segregacji ze wzgledu na ubior.
--
Pozdrawiam
AsiaS
*Prawdziwa mądrość nie opuszcza głowy*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


227. Data: 2005-09-12 16:54:08

Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Asias" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Michal Jankowski"
> Czy uczen w szkole jest odpowiednikiem klienta w sklepie???

Tak, rodzice oplacaja towar zwany wyksztalceniem finansowo, dziecko swoja praca.
--
Pozdrawiam
AsiaS
*Prawdziwa mądrość nie opuszcza głowy*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


228. Data: 2005-09-12 16:55:36

Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Asias" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jonasz"
> Uczeń jest podmiotem procesu wychowawczego
Szczesciem powoli coraz mniej. Od wychowywania jest rodzina a nie osoby po
studiach z nierzadko watpliwymi pogladami wychowawczymi.

> Szkoła to nie salon masażu.
Owszem - dlatego sie tam nie masuje tylko przekazuje wiedze przedmiotowa.
--
Pozdrawiam
AsiaS
*Prawdziwa mądrość nie opuszcza głowy*


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


229. Data: 2005-09-12 17:04:17

Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jonasz" :

> Zawsze mnie dziwi taka pamięć. Ja pamiętam tylko, że
> moje stroje były w różnych odcieniach niebieskiego
> i co dzień przypinałem świeży kołnierzyk. Pamiętam
> też spódnicę pewnej koleżanki z pierwszej klasy: czarna,
> plisowana, na szelkach i z kieszonką z przodu. Miała
> warkocze :-).

E, bo nie jesteś kobietą.
Ja pamiętam niektóre swoje ulubione sukienki z okresu kiedy miałam 6 lat.

Natomiast strojów moich kolegów nie pamiętam, ale pamiętam który jak grał na
gitarze ;-)

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


230. Data: 2005-09-12 17:06:23

Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Asias" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Z." <
> Gdzie - proszę o cytat.


Sent: Monday, September 12, 2005 5:32 PM
Subject: Re: co Wy na to...
"Miejsce pracy jest dla mnie oczywiste - nauczycielki, kelnerki, urzedniczki
maja sluzbowo ustalone ubrania."
--
Pozdrawiam
AsiaS
*Prawdziwa mądrość nie opuszcza głowy*


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 22 . [ 23 ] . 24 ... 30 ... 40


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

"uczulenie" na przedszkole?
Moje zdjęcia
religia znowu znowu
Dyskusja o reformie (uproszczeniu) ortografii
Co zamiast nawilżacza powietrza?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »