Data: 2003-04-25 17:20:45
Temat: Re: co odpowiedzieć dziecku
Od: "robercikus" <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wydaje mi się, że w tej sytuacji nieopatrznie wyszło na jaw to,o czym owa
zapłakana mamusia chciałaby za wszelką cenę zapomnieć... Wiadomo, że nie
tędy prowadzi droga do rozwiązywania problemów... ta pani prawdopodobnie
ciągle nie może się pogodzić z faktem, iż jej dziecko jest niepełnosprawne,
czy może ciężko chore. Myślę, że to jest bardzo delikatna kwestia, czy
trzeba narażać na stres potencjalnego kalekiego, albo jego opiekuna
wysyłając do niego dziecko, aby spytało wprost: Dlaczego pan jest...[...]?
Nie w każdej sytuacji jest to rozwiązanie idealne, można przecież trafić na
osobę, dla której choroba jest ciągle problemem nie tylko natury fizycznej,
ale też ciągle nieprzebrzmiałą tragedią. W takiej sytuacji polecając dziecku
zapytanie o przyczynę takiego, a nie innego wyglądu możemy kogoś dotkliwie
zranić, czy wręcz wpędzić w jeszcze poważniejsze problemy natury
psychicznej. Jasne, że można powiedzieć: to niech się podda jakiejś terapii.
Całkiem słusznie !! Tylko co wtedy, gdy się takowej jeszcze nie poddała, a
jest na tyle słaba psychicznie, że ciągle nie potrafi się z zaistniałą
sytuacją uporać?
Nie sądzę, by zarówno humorystyczne traktowanie niepełnosprawnych, jak i
pozostawianie wszystkiego żywiołowi, jakim jest temperament i fantazja
dziecka, były do końca dobrymi pomysłami. Jak dla mnie, trzeba w takiej
sytuacji postawić sprawę jasno i z powagą w głosie, rzeczowo i konkretnie
objaśnić dziecku, że to jest nieuleczalna przypadłość, choroba
nóżek/rączek/oczu... itd, a najlepiej postarać się nie robić tego zbyt
ostentacyjnie, by ewentualnie nikt nie poczuł się urażony.
Ja przyznam, że choć jestem ze swym stanem zdrowia w znacznym stopniu
pogodzony, doznaję mimo to sporego dyskomfortu, gdy jakieś dziecko zapyta
dlaczego mi tak oczy biegają? Nie staram się wtedy zagłębiać w jakieś
szczegóły... ot po prostu traktuję to humorystycznie pokazując przy tym
dziecku, że i taka sytuacja może mieć swoje plusy :-) odpowiedziałem kiedyś:
żebym Cię mógł widzieć z dwóch stron na raz ;-) - jego rodzice, a moi
znajomi wytłumaczyli mu resztę w swoim czasie.
Tu trzeba się wykazać nie lada taktem.
pozdrawiam
robercikus
|