> Wiec z cykoria jest sprawa dosyc skomplikowana! Normalnie jest to roslinka
> puszczajaca zielone i dosyc gorzkie liscie i ktorych glownie robi sie
> francuska
> "chicorée" czyli mysle polska kawe zbozowa. Holedrzy w ich ogrodniczym
> geniuszu hoduja ta 2-letnia byline w sposob nastepujacy: w ciemnosci jak
> pieczarki, na piasku, obcinajac czesc zielona przy samej siemi. W
> ciemnosci "pien" roslinki puszcza biale (bo bez slonca, wiec nie ma
> chlorofilu) liscie w ksztalcie charakterystycznego wydluzonego glabka. W
> ten sposob traca one charakterystyczny gorzki smak i nadaj sie do salatek
> i roznych takich dobrych rzecz jak duszone zawijane warzywo w szynce pod
> beszamelem. Wiadomosci te uzyskalam od osobistej cioci (inzynier
> ogrodnictwa). Ta cykoria, u nas nazywa sie "Endive". Voil? Ania

ja jeszcze dodam do tego, że choć to się nazywa endive z endiwią nie ma nic
wspólnego, oprócz tego, że i jedno i drugie jest jadalną rośliną. A, no i
że jest gorzkie. Jedzenia na surowo dla początkujących rzeczywiście nie
polecam, ale przepis dam ;-)
Trzeba pokroić cykorię na kawałki i sparzyć wrzątkiem. Dodać pokrojonej
pomarańczy, soli, pieprzu i sosu majonezowo-jogurtowego (u mnie więcej
jogurtu; jedyna sałata gdzie lubię majonez). Jeść, ale nie pić za żadne
skarby do tego ziołowej aromatycznej herbaty, jak np. mięty. Piołun to
pestka!
Jako warzywo na ciepło, to chyba Luiza już podawała. JA robię czasem
gotowane w rosole, jak koper włoski, na to ser gouda i zapieczone.

Waldek
PS
pień prażony był używany jako "czernidło" do kawy i jest stosowany jako
składnik kawy zbożowej.
WK