Data: 2006-04-29 15:35:40
Temat: Re: co zmienia slub? ...lekarstwo na klopoty w zwiazku (dlugie)
Od: "Wrathchild" <w...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Spokojnie, nic nie zniszczycie. Postarajcie sie tylko znalesc to, co
jest dla was najwazniejsze, to co sprawia ze jestescie razem. I dbajcie
o to.
Przestaniesz sie bac niewiernosci. Jak? Ja mialem ten sam problem.
Nie wiem jak to sie dokladnie stalo, ale on zniknal. Ale zastanow
sie jaka jest prawda. Masz jakas tam szanse znalesc kobiete, ktora
zaspokoi wszystkie Twoje potrzeby seksualne. Ale ona nie bedzie Cie tak
kochala jak Twoja dziewczyna. I Ty nie bedziesz jej tak bardzo kochal.
A co jesli spojrzysz na milosc Twoja i Twojej dziewczyny? Co Ci
zostanie bez niej?
Miedzy pierwszym zakochaniem a ostygnieciem uczucia jest cos bardzo
pieknego. Znamy juz wady naszej drugiej polowki, nie jest juz ona w
naszych oczach idealem, juz nie wydaje sie byc wcielonym marzeniem. A
serce wciaz do szalenstwa kocha, teskni kiedy tylko nie jest sie razem,
myslimy tylko o tej osobie, bez przerwy, troszczymy sie o nia... To
milosc. Tak niewiele innych rzeczy sie wtedy liczy... Z tak wielu
mozna zdezygnowac dla ukochanej osoby i dla milosci... Chce sie byc
ciagle razem, dawac drugiej osobie swoja milosc... Tak jest miedzy
chemia pierwszego zauroczenia, a ostygnieciem uczucia.
Mozesz wierzyc albo nie, ale ta milosc moze wrocic i trwac. Tak bylo u
mnie, w moim zwiazku. Uczucie ostyglo, balem sie czy uda mi sie
zachowac wiernosc, nie wiedzialem czy to ma sens... Troche to trwalo.
Ale pozniej udalo sie nam otworzyc na siebie, wiecej rozmawiac, mowic o
uczuciach, wyrazac emocje. Tak, nic mnie tak nie lapie za serce jak
emocje mojej dziewczyny w stosunku do mnie! Widzisz wtedy jak bardzo
kocha, jak jej zalezy. I tyle trudnosci mozna razem przetrwac, byle
tylko wierzyc w milosc! Znalazlo sie to, co nas zlaczylo. I znowu
nie widze swiata poza nia, znowu inne moglyby nie istniec, znowu
tyle szczescia z bycia razem, znowu pragnienie bycia z nia, na
zawsze. Takie naturalne wydalo mi sie, zeby to przypieczetowac...
na wieki... Przekroczyc brame slubu...
Z ukochana lacze sie przez nasza milosc, przez uczucia, przez
wzajemna troske, przez pragnienie dzielenia z nia wszystkiego, przez
akt milosci... To wszystko rodzi sie z pragnienia... Kiedy
znajdziesz w sobie te milosc i kiedy ona podporzadkowuje sobie
cale zycie... tak naturalna wydaje sie potrzeba polaczenia sie z
druga, ukochana osoba... w malzenstwie równiez...
Tak to wyglada u mnie i mojej ukochanej. Jesli pamietasz cos
takiego w swoim zwiazku, uwierz mi, ze to moze wrócic.
Na koniec jeszcze na luzie przytoczony wynik badania czy ankiety
wydrukowany w Men's Health: "Mezczyzni w zwiazkach sa
szczesliwsi niz solisci, a najszczesliwsi sa faceci zonaci.
>>Szczescie w zwiazku wiaze sie z poczuciem bezpieczenstwa, jaka daje bliskosc z
partnerka, a takze mozliwosc robienia planow na dalsza przyszlosc<< - mowi dr Claire
Kamp Dush" (Men's Health Nr 5, 2006)
:)
Pozdrawiam!
|