Data: 2008-11-02 21:59:17
Temat: Re: co zobaczył luke skywalker?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 2 Nov 2008 13:29:58 -0800 (PST), glob napisał(a):
> Ikselka-niepodobaja ci sie puste zachwyty na temat sztuki,mnie
> tez.Ludzie tak maja ze w teatrze jak polowa sztuki nie rozumie,to
> klaszcze zachwycona,ale to nie przekresla wartosci tej sztuki.Twoja
> trywializacja nie jest wynikiem demaskowania mechanizmów,ale stadna
> chlopska reakcja samobronna,wiekszosc z nich tak reaguje.Wyrazasz
> wytwór pewnego srodowiska,czyli zachwycasz sie zupelnie jak snoby w
> teatrze,tylko ty zachwycasz sie antyteza.
OK, a oczywiście są inne frakcje ludzkie, niż te dwie, które wymieniłeś -
sam siebie oczywiście zaliczasz do tej trzeciej, która klaszcze, bo ROZUMIE
i to jej sie absolutnie nie wydaje, że ROZUMIE?
:-)
Wszystko jest względne - rozumienie sensu sztuki także, tak jak
indywidualne widzenie kolorów. Co jedni widzą z lewej i bardziej na
czerwono, inni z prawej i bardziej na niebiesko. Które widzenie jest
słuszne? Czy uważasz się za widzącego stereoskopowo? Czyli jedynie słusznie
i pełnie, bo trójwymiarowo, czyli w odpowiednich proporcjach czerwonego do
niebieskiego i z odpowiednim przesunięciem obrazów?
Skąd czerpiesz pewność, że to, czym ja się zachwycam, to antyteza? Dla mnie
może jest nią to, co widzisz Ty... Wiac to bezsensowne, aby nas drażniło
cokolwiek w widzeniu "przeciwnika". Mnie nie drażni Twoje widzenie. Mam
swoje, w niczym nie gorsze, a że inne - no i co z tego? Może trochę wezmę
sobie z Twojego, może. czemu nie. Może nawet wzięłam. Ale tylko to, co mi
pasuje, nie wszystko, bo straciłabym własne poglądy :-)
|