Data: 2004-04-20 17:23:28
Temat: Re: cos super na zaskórniki
Od: "madi" <m...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A jakiej zielonej glinki używasz? Bo ja kiedyś miałam taka zwykłą,
> polską, to dopiero była glinka!
> Pozdrawiam
> M.
Dokładnie ! Mówiąc o _rewelacyjnej_glince_ (zielonej) miałam na myśli
właśnie tą polską w proszku, w takich biało-zielno-pomarańczowych
opakowaniach.
Była to czysta rewelacja. Po prostu: czysta glinka, nic więcej.
Głównie tą glinką wyleczyłam się z trądziku. Poza tym miała też
działanie ogólnie ujędrniające i napinające.
Ja kupowałam ją w aptekach. Ostatnio jej nie widziałam (ale też tak
bardzo jej nie szukałam). Jeśli w ogóle jeszcze ją produkują w takiej
formie, to należy rozglądać się za nią właśnie w aptekach, a także
w zielarniach, Herbapolach, itp.
Teraz pojawiły się ulepszone "zamienniki" w postaci gotowych maseczek
w tubkach itp., gdzie jest trochę glinki, a ponadto jakieś dodatkowe
subtancje w rodzaju witamin, alantoiny itp., mające kremową konsystencję.
Niestety nie są one tak skuteczne, za to łatwiejsze w nakładaniu.
Z przetestowanych przeze mnie najskuteczniejsza jest maseczka z glinką
firmy Eris (z takiej serii dla cery przetłuszczającej się z problemami
naczynkowymi w zielonkawych opakowaniach (niestety też trudno to dostać)).
Nie polecam natomiast takiej "gotowej" maseczki z glinką firmy "Swiss
.. coś tam" z miętą: mnie osobiście piekła po niej twarz - właśnie po
tej mięcie.
Oprócz tego jest "gotowa" maseczka z glinką firmy Dermika, z takiej
cytrynowo-grejfrutowej serii dla cery tłutej, ale ona z kolei jest
(według mnie) zbyt kremowa.
Jak widać jestem fanem maseczek z glinką: ale tylko dlatego, że ciągle
jestem pod wrażeniem po prostu samej zielonej glinki w proszku, którą
trzeba było rozrabiać z wodą itd.
Moja odpowiedź jest tak długa i szczegółowa, bo jest to też odpowiedź
na pytanie od justinec :).
Co do błota z morza martwego, jest to coś podobnego do glinki, tylko
właśnie dokładnie w formie gęstego błota.
Kiedyś to stosowałam, ale nie pamiętam już nazwy firmy itd.
W drogeriach, itp. ostatnio błota nie widziałam, za to
niedawno z takim błotem spotkałam się w sklepie internetowym z kosmetykami
www.esentia.pl (nie jest to kryptoreklama, ja tam nie pracuję :)),
zapamiętałam, ponieważ bardzo dużo użytkowników wypowiadalo się o tym błocie
w samych superlatywach i oczywiście już miałam je kupić. Ale nie kupiłam.
Natomiast jak ktoś chce: to może sobie sprawdzić to magiczne błoto
i ewentualnie podzielić się opinią po przetestowaniu.
Oto moja krótka odpowiedź na temat _rewelacyjnej_ glinki zielonej
oraz błota z morza martwego do stosowania jak najbardziej w domu :).
Życząc wszystkim super cery, oraz nie nadmiernej liczby z nią (cerą)
eksperymentów, pozdrawiam
madi
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|