Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "redart" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: czemu nie można cały czas być szczęśliwym?
Date: Mon, 26 Apr 2004 22:33:26 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 49
Sender: r...@o...pl@host-81-190-10-84.gdynia.mm.pl
Message-ID: <c6jrmm$1sr$1@news.onet.pl>
References: <c6dek0$lfk$1@news.onet.pl> <2...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: host-81-190-10-84.gdynia.mm.pl
X-Trace: news.onet.pl 1083011606 1947 81.190.10.84 (26 Apr 2004 20:33:26 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 26 Apr 2004 20:33:26 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:268011
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Hubert" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:21a8.00000691.408d639a@newsgate.onet.pl...
> Albo pomoc ;) Chociaz jesli jestes PEWNA, ze Cie cos zabije, to nie zachecam do
> robienia tego ;)
> Mozna zaczac od wyobrazania sobie na spokojnie, co moze sie zdarzyc.
[...]
>
> Moze sie wiazac z utrata pewnych rzeczy. Dlatego wlasnie nie zachecalbym do
> konfrontacji ze wszystkimi lekami "na sile". Uwazam, ze zawsze warto wiedziec
> po co cos sie robi i jakie ma to przyniesc skutki.
Hmmm... No właśnie. Od tego często właśnie jest terapeuta, by zastąpić
tę osobę, z którą mamy "nie załatwione sprawy". Tym bardziej, że osoba
ta często po prostu już nie żyje (od laaat). Zdaje się, że to się fachowo
nazywa "przeniesienie" - terapeuta umiejętnie wychwytuje sytuację w których
pacjent zaczyna widzieć w nim (lub innym członku grupy) podobny
wzorzec emocjonalny, jak osoba, z którą ma problem i dzięki takiej relacji
można pracować na żywo z tym co wychodzi.
Generalnie jednak to nie ja tu jestem specjalista :)))
Generalnie są też chyba także inne granice, niż tylko śmierć. To trochę
nawiązuje do tego,o czym Pyzol pisała w wiątku "o kłótniach" - rozmowy,
konfrontacje mają, jak wszystko, ograniczoną siłę. W szczególności
ograniczoną siłę do przemiany w coś lepszego. Kiedy jakaś relacja jest
bardzo kiepska, zahacza niemal lub dokładnie o patologię (a tego możemy
się spodziewać właściwie zawsze tam, gdzie jakieś dwie osoby sprawiają
sobie mnóstwo intensywnego cierpienia i nie potrafią z tego wyjść) to
możemy obie takie osoby bez popełnienia grubego błędu postawić blisko skali,
którą nazywa się już chorobą psychiczną. To tak jakby dwie osoby miały fobie
na siebie nawzajem mające do tego głęboki korzeń w relacjach z zupełnie innymi
osobami.Czyli pewne schematyczne zachowania są wrośnięte głęboko w ciało
fizyczne. Rozmowa tu nic nie pomoże - każda z tych osób powinna poważnie
się leczyć - oddzielnie. A jeśli jedna nie chce, to druga robi to sama.
Inną granicą może być wiek. Wydaje mi się, że w pewnym wieku wielu ludzi
jest tak mało elastycznych, że próba załatwienia z nimi czegoś w tej sytuacji
tylko ich skrzywdzi, natomiast pozostaną dalej wobec tego cierpienia bezradni.
Takie sytuacje wymagają po prostu bardzo "kompleksowej obsługi", czyli
pomocy ze strony osób trzecich - specjalistów, którzy pokażą, jakie formy kontaktu
jeszcze są możliwe, a jakie już nie.
Nieco poza tematem: istnieją bardzo ciekawe techniki "terapeutyczne"
zachowane w Bon - starożytnej tradycji tybetańskiej, gdzie wcielamy się w istoty
z różnych światów i w ten sposób wydobywamy, pracujemy z różnymi emocjami.
Wcielanie to angażowanie zarówno na poziomie umysłowym, jak i cielesnym
(ruch fizyczny). Naprawdę ciekawe (osobiście) doświadczenie samego siebie.
|