Data: 2004-04-30 10:17:27
Temat: Re: czemu nie można cały czas być szczęśliwym?
Od: "Hubert" <h...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > Ja przez kilka lat wzdrygalem sie przed powiedzeniem mojej mamie pewnych
> > trudnych rzeczy, pracujac caly czas nad ta relacja, a gdy pewnego dnia
> > powiedzialem stalo sie to latwo, bylem calkowicie spokojny i pewien
> siebie. Mam
> > wrazenie, ze po prostu musialem do tego dojrzec.
>
> ale zanim odważyłeś się powiedzieć jej to, mieliście wcześniej zwyczaj
> rozmawialiania
> ze sobą na różne osobiste tematy?
Wiesz, to zalezy co oznacza osobiste. Prawde mowiac chyba malo jej sie
zwierzalem z wlasnych przezyc. Po tej rozmowie juz wiecej. Jakis kanal sie
odblokowal. Poczulem sie bezpieczniej w tej relacji.
>
> w sumie też do tej pory uważałam, że nie ma co wygrzebywać na siłę
> skoro życie i bez tego jest przyjemne
> i można sobie w miarę poradzić bez tego drobnego szczegółu, który
> czasem się tylko "wtrąca"
>
> > Tak, ale mozna sie w realizacji celow pozbyc tych przeszkod, ktorych
> mogloby
> > nie byc potencjalnie i cele realizowaloby sie latwiej.
>
> tak, tylko czy można pozbyć się tych przeszkód na drodze do realizowania
> celów
> bez definitynwego rozprawienia się z pewną "skazą" o której pisaliśmy wyżej,
> bez "wygrzebywania"? ;)
> może przecież powstać wrażenie, że coś jest niedokończone
>
> jak można inaczej załatwić pewną problematyczną kwestię
> niż przez rozgrzebywanie?
> nie przychodzi mi teraz do głowy inna strategia
> (może dlatego, że przez cały dzień muszą mi przychodzić do głowy
> zgrabne nazwy przeróżnych strategii rozwoju regionalnego ;)) i już mało
> kapuję)
> pogodzić się, zapomnieć, olać po prostu? ;)
Kiedy napisalem "nie trzeba rozgrzebywac" mialem na mysli tysiace ludzi ktorzy
tego nie robia i jakos zyja. Moga miec nawet dluzsze okresy calkiem
szczesliwego zycia. Mysle, ze wracanie pamiecia do dawnych przezyc dzieje sie
dlatego, ze ma sie poczucie, ze jest w nich cos co blokuje przezywanie tu i
teraz lub sprawia jakis istotny dyskomfort. I dlatego to sie robi. Czasem
dzieje sie to spontanicznie. Mozna to tez przeprowadzic podczas konsultacji u
psychologa. Czasami osobie przezywajacej problem, wydaje on sie tak powiklany i
skomplikowany (moze nawet niemal niemozliwy do rozwiazania), ze moze sie
przydac pomoc osoby drugiej niezaangazowanej, sluchajacej tego od zewnatrz.
Czasami osoba druga moze latwiej zauwazyc rzeczy, ktorych nie dostrzega osoba
zaangazowana emocjonalnie w problem. Jezeli jest to psychoterapeuta, to jest to
takze osoba doswiadczona w pomocy w rozwiazywaniu problemow ludzkich.
>
> > Moze sie wiazac z utrata pewnych rzeczy. Dlatego wlasnie nie zachecalbym
> do
> > konfrontacji ze wszystkimi lekami "na sile". Uwazam, ze zawsze warto
> wiedziec
> > po co cos sie robi i jakie ma to przyniesc skutki.
>
> no właśnie też się zastanawiam, czy gra jest warta świeczki
> bo radzę sobie, podoba mi się życie, mam wspaniałego narzeczonego
> ostatnio nawet więcej pieniędzy niż wcześniej, własnoręcznie zarobionych ;)
> wszystko fajnie
> nie wiem, czy warto wywracać to wszystko do góry nogami
> a poza tym, nie mam pewności, że to, co uważam za powód tych "drobnych
> niedogodności", które chciałabym zmienić, naprawdę jest ich powodem
> może mam po prostu taki charakter, czort wie ;))
>
> ale tak na intuicję, to pomyśłam w tej chwili,
> że jednak bez definitywnego załatwienia pewnych kwestii
> nigdy nie zacznę naprawdę żyć. (chyba czas iść spać... ;)))
>
> tak mówi moja intuicja ;)
> (ale z drugiej strony odzywają się obawy, strach przed niepowodzeniem,
> czyli znów błędne koło)
>
> bo zdaje mi się też, że akurat mój problematyczny szczegół można
> "rozwiązać" w zaskakująco prosty sposób
> który wymaga "tylko" przezwycięzenia pewnych obaw i nawyków
> i tu klops
>
> kurcze, naprawdę nam się pouczająca rozmowa trafiła
> jestem pod wrażeniem
>
> pozdrowienia ;))
>
> natalia
>
>
Pozdrawiam takze serdecznie -
Hubert.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|