Data: 2000-08-01 12:04:46
Temat: Re: czesc
Od: "moncia" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Raf napisał(a) w wiadomości:
[...]. Uważacie że powinienem jej powiedzieć? To byłoby to samo
>co powiedzieć PA KOCHANIE! A tego nie chcę. Chcę poczekać aż dojrzeje do
>tych spraw (choć już powinna to zrobić).
Temat byl omawiany, ale jest na tyle istotny, ze widac - jest potrzeba, by
wracal.
IMHO Twoja sprawa jest zmaganie sie z "wina", z dylematami zwiazanymi z tym
wydarzeniem. Byloby wielkim swinstwem informowac ta druga, droga Ci osobe o
tym, to tak, jakby obarczac ja wina.
Hmmm, tak na prawde (biorac pod uwage tylko to, co Ty tu mowisz) to
rzeczywiscie przyczyna w duzej mierze lezy po Jej stronie. Mozna to nazwac i
wina. A tak BTW - nie mowila Ci nigdy, ze Ona tego nie lubi, nie chce, boi
sie... ze wedlug Niej nie ma na to miejsca w zwiazku? Bo jesli nie, to... to
chyba z Jej strony wyplywa klamstwo, a w kazdym razie niedomowienie.
Chcialam przez to powiedziec, ze Twoj "naganny" uczynek nie wzial sie z
powietrza, byl za to reakcja na inna niegodziwosc, a bez patetyzmu mozna by
okreslic to zachowanie jako "gre nie fair".
A co do wymagania poswiecen w zwiazku - szczegolnie jesli ma miec
odniesienie tylko do jednej strony... coz , nie bywa zdrowe. Najfajniej,
kiedy wychodzi gra: dawanie - dawanie, przy czym dar jednej strony brany
jest z radoscia, uzupelnia druga osobe. Dobra, to teoria, na dodatek
oczywista.
A co do opisanej sytuacji - na pewno w Twojej dziewczynie tkwi jakas
przyczyna, jakies wytlumaczenie tego zachowania, sprobuj "nacisnac" wlasnie
na to, tzn. mysle, ze jesli Ona Ci to powie, jesli wydusi z siebie, to sobie
tez unaoczni problem. Najtrudniejsze jest okreslenie samej przyczyny, IMHO z
rozwiazaniem juz sobie poradzicie.
Moncia
|