Data: 2008-09-10 07:39:17
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?
Od: "Vilar" <v...@u...to.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Są tysiace nieudanych prób, nad każdą z nich się pochylam i pytam: jak to
> możliwe, aby tak dać się zwieść, oszukać? Gdzie jest przyczyna, że z
> przekonania o tym, że chce się być z danym człowiekiem na śmierć i życie,
> tuż za bramą niebios robi się nagle mokra plama???
> Nie, nie traktuj tego jak rozważań paniusi przy klatce z tygrysami. Ja mam
> dwie córki.
No niestety loteria Xlko,
Ale teraz, z perspektywy, myślę że można minimalizować straty. Np
niekoniecznie podejmować decyzję o małżeństwie na etapie zakochania, kiedy
człowiek praktycznie nie wychodzi z łózka i ma nieco mglisty obraz osoby, z
którą się zadaje.
Może chłodna rada rodziców coś by dała?
Pod warunkiem, że rodzice jakoś sprytnie przemycą swoje uwagi, bo jak
wiadomo, zakochany człowiek jest lekko niepoczytalny.
W dalekiej Azji mają powiedzenie:
Kochaj tego, kto jest Twoim mężem/żoną, ale nie wychodź za mąż za tego, w
kim jesteś zakochany.
Jest w tym pewna mądrość.
Tam małżeństwa są dość często aranżowane. I chyba na zdrowie im to wychodzi
(ale trzeba wziąśc też pod uwagę czynniki kulturowe).
Można też popatrzeć na rozwody z innej strony.
Ze strony kobiet (i mężczyzn), które kiedyś z różnych względów byli
strasznie nieszczęśliwi w małżeństwie. A teraz mają wyjście.....
W ogóle, lepiej chyba po prostu się przyjaznic i szanować, niż zaraz
przeżywać te wszystkie uczucia z zaczynające się od Wielkich Liter.
Jak dlugo można jechać na emocjach? (a w naszej kulturze Miłość jest tożsama
z emocjami, co wydaje się być wielkim błędem, bo to przecież tylko jeden jej
aspekt).
M.
|