Data: 2002-10-13 15:53:01
Temat: Re: czy ma prawo zyć?
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Marsel"
> Jesli zansz jakis praktyczny sposob wybrniecia pacjenta z takiej sytuacji
> obronna reka, to prosze zdradz go.
Nie znam. Pacjent ( kazdy) to czlowiek w spolecznosci s l a b s z y, wiec
spolecznosc powinna go bronic w momencie, kiedy instytucje zorganizowane i
oplacane przez spolecznosc, aby to robily, zawodza. Dodam, ze kazdy czlowiek
jest potencjalnym pacjentem. Dlatego jest to sprawa spoleczna, a nie
osobista.
Przypadek uwazam za wiecej niz skandaliczny, dlatego namawiam AZ do sprawy w
sadzie.
Zaczyna mi sie przejasniac, dlaczego tylu kandydatow na samobojcow pokazuje
sie tutaj. To, Marselu, musi juz byc spoleczna walka z systemem, a nie
pojedyncza sprawa kobiety, ktora, oczywiscie,ze sobie nie poradzi! Tej
kobiecie NIEZBEDNA jest pomoc fachowca, a ten mu jej odmowil. Ani ja, ani ty
go nie zastapi. To juz nie gadanie o Szopenie ale konkretna ludzka tragedia,
tu sa potrzebne leki i specjalistyczny konsulting. Ja ani jednym, ani drugim
nie dysponuje. Moze ktorys z zawodowcow zajmie sie sprawa. Ktos z nich p o
w i n i e n.
Moja reakcja wynika z przekonania iz kobiet ( i mezczyzn) w podobnej
sytuacji jest w Polsce dosc sporo, zbyt sporo jak na zdrowe spoleczenstwo.
Obawiam sie, ze decyzja o nieudzieleniu pomocy wynikla z jakichs
wewnetrznych przepisow, jest zbyt szokujaca, aby ktos mogl ja podjac bez
zadnego tzw. krycia.
Przypominam poza tym pytanie, bo odpowiedz jest wazna: czy owa szokujaca
deklaracja wyrazona byla na pismie? Jak to wyglada w teczce tej kobiety?
Jesli tylko dostane WIARYGODNE kopie pisemnego oswiadczenia i bedzie ono
rzeczywiscie tak jednoznaczne, jak to tutaj przykazano - postaram sie zrobic
pieklo na pol Polski. Czy mi wyjdzie, nie wiem, ale na pewno sprobuje.
Decyzja nalezy do "sawita" - czy odpowie.
Kaska
|