Data: 2003-05-09 06:25:39
Temat: Re: czy przelozyc slub?
Od: g...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Mam wspanialego narzeczonego
>
> Gratuluję!!!
>
> > i planujemy slub.
>
> Po co?
Zeby byc razem. A wlasciwie mieszkac razem, bo teoretycznie razem jestesmy.
>
> > Niestety los nam ostatnio nie
> > sprzyja
>
> Jak to los - nie martw się - po łśubie będzie jeszcze gorzej ;-)))
Wlasnie tego sie obawiam - ale tylko z powodow finansowych.
>
> >
> > Kochamy sie, chcemy byc jak najszybciej razem.
>
> A co wam w tym przeszkadza? brak papierka? - z tego co wiem rolkę
> można kupić w sklepie za parę groszy.
Ale jak kupie, to moi rodzice na wlasne oczy nie zoabcza, ze ja nie urzadzam
b....lu tylko przyzwoity slub biore. Wiesz - dla oczu pozostalej rodziny. Bo
moi rodzice to taki staromodny, wiktorianski typ.
>
> > Zaczelam sie zastanawiac czy w sytuacji, ktora nas spotkala nie
> przelozyc slubu
> > na pozniej?
>
> Na zawsze!!!
To niemozliwe - bo to oznacza, ze nie zamieszamy razem, a chcemy.
> > Na pewno latwiej byloby mieszkac nadal osobno i korzystac z
> > utrzymania rodzicow, a moja pensje poswiecic na oplaty zwiazane z
> mieszkaniem.
> > Aha - mieszkamy w roznych miejscowosciach, wiec widywalibysmy sie na
> dluzej w
> > weekendy i popoludniami.
>
> ???? - to chodzi o 'chęć bycia razem' czy o 'chęć spania na papierku'?
W moim przypadku chec bycia razem = slub koscielny. Inaczej - w moim rodzinnym
domu wymiana zamkow, nie znanie mnie i inne tego typu atrakcje, ktore zreszta
juz przerabialam. A ja nie chce do konca spalic mostow, bo moja mame kocham, a
jak odejde w ten sposob to ojceic bedzie sie na niej wyzywal. Nie kazdy ma
kolorowe zycie i rozumnego ojca. Wiele w tym winy mojej mamy i pzostalej
rodziny, ktora udaje, ze nic nie widzi - ale to juz inna historia.
>
> > Choc z drugiej strony - na kiedy pozniej mozna przekladac slub? W
> dzisiejszych
> > czasach nic nie jest pewne.
>
> Jak nic nie jest pewne to po co brać ślub?
Bo chcemy byc razem.
>
> >
> > Jednak zaczynam sie bac tego slubu, bo nie damy sobie rady z moja
> pensja - ona > wystarczy dokladnie tylko na kredyt mieszkaniowy i
> samochodowy i oplaty za
> > mieszkanie. A na pomoc rodzicow moich nie mam co liczyc, i przyszli
> tesciowie - > no coz - finansowo tez nam nie pomoga.
> >
> > Co sadzicie?
> >
>
> A cóż ja jako znany 'antyślubowicz' mogę powiedzieć?
> Wybierajcie czy chcecie być razem czy chcecie mieć papierek?
papierek = bycie razem bez wspanialych klod rzucanych pod nogi przez mojego
ojca - np. pisanie donosow do pracy corki na wlasna corke. Smieszne prawda? Ale
prawdziwe.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|