Data: 2009-09-01 18:31:57
Temat: Re: czy taki may dwuletni chopiec
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:5njeiye6n3mx$.4ao2z8jqj8w8$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 1 Sep 2009 13:41:14 +0200, Chiron napisał(a):
>
>> U?ytkownik "XL" <i...@g...pl> napisa? w wiadomo?ci
>> news:n3nehj9bwlso$.s9e6m1y72b6d$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 1 Sep 2009 12:36:56 +0200, Chiron napisa?(a):
>>>> To tak, jak ze
>>>> ?mieceniem: wielu ludzi ?mieci- ja staram sie tego nie robia. Bo nie
>>>> mam
>>>> wp3ywu na nich- ale mam na siebie
>>>
>>> Gdyby to zabezpiecza?o przed wypadkami drogowymi jeszcze, to by?oby
>>> idealnie...
>>>
>>
>> Zabezpiecza- nie wierzysz?
>
> Nie bardzo. Przykładów mogłabym podać sto.
> Ostatnio w bliskiej okolicy zginął starszy pan, świetny kierowca od lat,
> który jechał najzupełniej prawidłowo - a staranował go samochód DHL, który
> nie zatrzymał się przed znakiem "stop" i dodatkowo kierowca w tym momencie
> gadał przez komórkę...
> Innym razem mój TŻ o mało nie zginął, kiedy na lokalnym (tj. dosłownie 100
> m od naszego domu) skrzyżowaniu z podporządkowaną wypadł na niego z tejże
> podporządkowanej samochód osobowy pełen młodych ludzi, na pełnej prędkości
> i gazie (w przenośni i dosłownie - tak samochód, jak i oni) i wbił się w
> ogrodzenie przy skrzyżowaniu. Gdyby nie TŻta odruch zwalniania przed
> skrzyżowaniem, gdzie nie ma widoczności, byłoby po nim.
>
>> To, co sie dzieje- to przecie? suma (choae wcale
>> nie prosta) oczekiwan, emocji, wyobra?en, pedu ku ?mierci etc ludzi
>> bior?cych udzia?. To do?ae skomplikowane. OK- mo?na napisaae, czy kierowca
>> ma
>> wp?yw na samobójce, pakuj?cego mu sie pod ko?a. Ma- to analogia do
>> wiktymologicznego wyboru krzywdziciela: wybiera go sobie ofiara (i na
>> odwrót). No- chyba ?e wierzysz w przypadki
>
>
> Ale ja nie mówię o samobójcach pakujących się pod koła, lecz o tych,
> którzy
> mogą zabić kogoś jadącego jak najbardziej prawidłowo i ostrożnie. Ten ktoś
> nie ma żadnego wpływu na czyjąś brawurę i bezmyślność, aby mógł
> dostatecznie chronić siebie. Jedyne, co mu pozostaje, to zdolność/zmysł
> przewidywania ludzkich zachowań ad hoc, w danym momencie, stosownie do
> sytuacji na drodze. Ale to kiepskie zabezpieczenie, choć zawsze jakieś.
>
>> serdecznie pozdrawiam
>>
>> Chiron
>
Mniej więcej tak, jak raczyła za mnie odpowiedzieć Qra:-). Karma- lecz nie
dla Qr:-).
Samobójcą jest nie tylko ten, co świadomie skacze pod samochód. Zauważ
proszę, czym kierowali się ci młodzi ludzie, opisani przez Ciebie. To
ewidentny pęd ku śmierci. Czym różni się ta sytuacja od np osoby skaczącej z
1 piętra na ulicę? Obaj zupełnie z pozoru nie chcą się zabić- tylko np
"zaszpanować". Jednak co kryje się za tym ich działaniem, jak nie pęd ku
śmierci? Napisałem Ci, abyś odniosła to do relacji wiktymologicznych: w
opisanej przez Ciebie sytuacji ofiara (ofiary) wybrały sobie Twojego
małżonka na krzywdziciela- to ich oczekiwania, wyobrażenia, pęd ku śmierci,
bagaż doświadczeń, etc. Z drugiej strony Twój małżonek tej roli nie przyjął
(też z jakichś - tam, mniej lub bardziej uświadomionych powodów).
"Wypadkowa" ich wspólnego działania była taka, jak opisałaś.
Dodam jeszcze, że słyszałem sam (lub także od innych) zwierzenia samobójców
(niedoszłych , ofcors:-) )- którzy się otworzyli na terapii. Często
powtarzało się coś takiego: "znalazłem się w sytuacji (opis sytuacji, np z
przeciwka jadąca na niego ciężarówka)- i nagle postanowiłem skorzystać z
okazji: mogłem skręcić, zahamować i wyskoczyć- a ja wybrałem
nicnierobienie..."
serdecznie pozdrawiam
Chiron
p.s.
Zdolność przewidywania zachowań ludzkich na drodze to doskonałe
zabezpieczenie- które korzysta z...no, napiszmy "intuicji". Trzeba tylko jej
słuchać. Pisałem tu kiedyś, że jak wyjeżdżam na drogę- i np odnoszę
wrażenie, że wszyscy chcą się ze mną zderzyć, wlecieć pod koła, etc- to żeby
nie wiem co- bezpiecznie zatrzymuję auto- i idę sobie na mały spacerek:-).
Jak wychodzę swoje emocje- wsiadam i jadę dalej.
|